Pielgrzymi pokonali czwartego dnia blisko 30 kilometrów. Część A z Radziemic do Miechowa, B z Zielenic do Charsznicy.
Część A wędrowała z Radziemic do Miechowa, zaś część B z Zielenic do Charsznicy.
- Idę dziewiąty raz, bardzo dobrze mi się pielgrzymuje. W tym roku akurat na wejście 25 sierpnia przypadnie 25 lat mojego małżeństwa. Mój mąż ma na imię Stanisław i chcę za niego i za nasze wspólne życie podziękować Matce Bożej - mówi Wanda z grupy 17 „Św. Rafał”.
Brat Lucjan, też z "siedemnastki", idzie 14. raz. - Moim marzeniem jest pójść 25 razy. Jak otrzymam specjalny ryngraf z okazji srebrnego pielgrzymowania, to będzie dla mnie wielki sukces, czyli łaska od Pana Boga - mówi ze wzruszeniem pielgrzym.
Mówi się, że najtrudniej idzie się trzeciego dnia pielgrzymki. - Widać po pielgrzymach zmęczenie, każdemu dokuczają już jakieś dolegliwości. Ale jakoś radzimy, zasłabnięć nie było. Pogoda dobra do pielgrzymowania - mówi Maria, która już 20. raz idzie na Jasną Górę.
Siostra Stanisława idzie już 17. raz. - Niosę swoje cierpienie, bo pielgrzymuję na wózku. Modlę się za rodzinę, przyjaciół - mówi pątniczka.