Papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu uznającego cud przypisywany wstawiennictwu polskiego zakonnika.
Bł. o. Stanisław Papczyński, który wkrótce zostanie ogłoszony świętym, jest związany pochodzeniem z diecezją tarnowską. Urodził się w Podegrodziu k. Nowego Sącza.
Z Podegrodzia bardzo dobrze widać wieże klasztoru klarysek w Starym Sączu. Zofia z Tacikowskich, kiedy wychodziła za mąż za Tomasza Papkę, kowala z Podegrodzia, ponoć dla tego widoku, a szerzej, dla tej panoramy duchowej, zdecydowała się zamieszkać we wsi męża.
Tu, jako ostatni z rodzeństwa, 18 maja 1631 roku przychodzi na świat Stanisław. Będąc młodym chłopakiem, kształci się w kolegiach pijarskich. Ewidentnie wyróżnia się tam zdolnościami.
Jako kapłan jest spowiednikiem w Warszawie nuncjusza, późniejszego papieża Innocentego XII. Uważany jest za wyjątkowego kaznodzieję. Ale też cechuje go mocno ascetyczne podejście do życia zakonnego. Zrażony nieco tendencjami łagodzenia reguł życia duchownego, zakłada w Puszczy Mariańskiej na Mazowszu zakon marianów, pierwsze polskie męskie zgromadzenie zakonne. Wykłada retorykę i dogmatykę, dużo pisze i to rzeczy znakomitych. Umiera w 1701 roku. Jego beatyfikacja odbyła się w 2007 roku w Licheniu.
Podegrodzie od samego początku bardzo chlubiło się swoim świętym, pamiętało i szturmowało niebo w sprawie jego beatyfikacji. – Kiedy przyszedłem na probostwo do Podegrodzia ludzie modlili się nie tyle o jego beatyfikację, lecz o wyniesienie na ołtarze – mówi ks. prał. Józef Wałaszek.
– My wszyscy o ojcu Stanisławie wiemy od dawna. 50 lat temu, pamiętam to dokładnie, wiedzieliśmy, dlaczego przyjeżdżają tu marianie odprawiać prymicje, dlaczego zatrzymują się przy krzyżu, stojącym na miejscu domu rodzinnego – tłumaczy Franciszek Pasiut.
Dziś kult jest bardzo żywy. Jak informuje ks. Józef Wałaszek, proboszcz parafii, każdego roku z wyraźnie zaznaczoną formułą „przez wstawiennictwo bł. Stanisława” wierni zamawiają ponad 100 Mszy św.
W maju są Dni Ojca Papczyńskiego, a w ich ramach często organizowane są konkursy dla dzieci w szkołach. Ludzie doznają też łask. 31 marca 2011 roku Senat Rzeczpospolitej Polskiej uczcił zasługi bł. o. Papczyńskiego specjalną uchwałą. Zaś w kwietniu 2015 roku relikwie błogosławionego spoczęły w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.
Ojciec Papczyński pod względem tzw. popularności ma pod górkę. Bo tak jak na paru naszych świętych czy błogosławionych można patrzeć głównie przez pryzmat praktyki życia chrześcijańskiego, cnót, dobrych uczynków, jednym słowem na płaszczyźnie egzystencjalnej, tak na ojca Stanisława trzeba patrzeć przede wszystkim jako na mistyka, mistrza i nauczyciela życia duchowego.
Jednak można śmiało mówić o niegasnącej aktualności świętego, bo tematy, które podejmował za swego życia, mają konkretne odbicie dziś w teologii.
– Antropologia, mariologia, eschatologia to ważne dyscypliny jego refleksji. Swoje poglądy na te tematy wyłożył w kierunku i duchu, który potem – prawie 300 lat później – potwierdził Sobór Watykański II – opowiada ks. Wałaszek.
Zachował się też list Leopolda III, króla Portugalii, do Jana III Sobieskiego, w którym chwali marianów, bo czczą Niepokalane Poczęcie i uczą dzieci Różańca.
– Stąpanie śladami bł. o. Stanisława dziś to bez wątpienia po pierwsze szerzenie kultu maryjnego. Po drugie troska o ludzkie życie – to doczesne i to po śmierci. Ojciec Stanisław doceniał niezwykle kwestie eschatologiczne. Kolejna sprawa to potrzeba odbudowania znaczenia sumienia jako sanktuarium Boga. Dziś sprawa szczególnie aktualna. Papczyński zawsze był też zwolennikiem formacji ascetycznej w życiu. Na ten temat jest „Mistyczna świątynia Boga” porównywana do „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis. Warto – wczytując się w pisma o. Stanisława – zwrócić uwagę na chrzest święty, docenić ten sakrament, nie tylko jako jednorazowy akt liturgiczny, ale też jako fundamentalne wydarzenie w życiu – dodaje duszpasterz.
Kaplica bł. o. Stanisława Papczyńskiego w Podegrodziu
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Malowidło w kościele w Podegrodziu ukazujące młodego Stanisława Papczyńskiego
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość