Chcemy, aby pamięć o nim przetrwała na wieki - mówią mieszkańcy Kupienina.
Wieczorem 17 lipca zmarłego abp. Zygmunta Zimowskiego żegnał jego rodzinny Kupienin, gdzie przed 67 laty przyszedł na świat. - Żegnamy jednego z naszych bliskich, drogą nam osobę. Jesteśmy wszyscy tutaj w jakiś sposób z nim związani - mówił biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Podczas tej stacji pożegnalnej modlitwie za śp. abp. Zimowskiego przewodniczył metropolita częstochowski abp Wacław Depo. - Dziękujemy Panu Bogu za to, że nam go dał, a nie pytamy, dlaczego go tak wcześnie zabrał - mówił w czasie homilii metropolita częstochowski.
Hierarcha wspomniał, że nieraz ksiądz arcybiskup mówił: "Jeśli władze kościoła nie zechcą inaczej, to może spocznę w tym miejscu. Zawsze tu byłem blisko ludzi chorych i cierpiących. Oni bliscy byli mojemu sercu i proszę, by modlili się tutaj za mnie, też po mojej śmierci". - Ufam, że tak będzie - mówił abp W. Depo.
Kiedy odwiedził abp. Zimowskiego na kilka dni przed jego śmiercią w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej, ten i wtedy pamiętał o swoich. - Trzymając go za ręce, zapewniałem o modlitwie przed obliczem Maryi Jasnogórskiej, udając się na pielgrzymkę Radia Maryja - mówił abp Depo - a on powiedział: "Przez ręce Maryi zawierzam wszystkie środowiska, w których wzrastałem, począwszy od rodziców. Jezusowi Miłosiernemu przez ręce Maryi zawierz, a ja was błogosławię".
- Jesteśmy bardzo związani z arcybiskupem. Wszystko, co się dzieje w Kupieninie, dzieje się dzięki niemu - zaznacza Barbara Brożek, sołtys Kupienina. Wiele tu jego dzieł - dodaje.
Jest Dom Radosnej Starości im. św. Jana Pawła II, gdzie obecnie przebywa 68 pensjonariuszy z różnych części Polski. Jest kaplica, którą tu wybudował. Jest Niepubliczny Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy, którego powstanie mocno wspierał. Z jego inicjatywy i jego pamiątek powstało tu muzeum pamięci papieża Jana Pawła II i Benedykta XVI. No i odwiedzał Kupienin na każde święta. Jeśli zdarzyło się, że nie mógł przyjechać, kierował do mieszkańców list.
- Chcemy, aby pamięć o nim tu nie przeminęła, ale przetrwała na wiele pokoleń - mówi pani sołtys. Planuje się stworzenie tutaj miejsca jego pamięci i umieszczenie jego epitafium w kaplicy.
W Kupieninie dziękowali za arcybiskupa także księża - jego koledzy rokowi. - Dziękuję Panu Bogu, że spotkałem wspaniałego kapłana, człowieka, kolegę, przyjaciela, człowieka, który dla nas, kolegów księży, był wzorem do naśladowania. Był mądry, zdolny, daleko zaszedł, a przy tym zwyczajny i życzliwy, i taki pozostał do końca - zauważa ks. prał. Józef Dobosz z Dębicy. - Odszedł ktoś mi bardzo bliski - dodaje.
Arcybiskup Zimowski, mając 67 lat, odszedł do domu Pana 12 lipca ok. godz. 23.50 w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej. Najpierw jako członek watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, a potem przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia był bliskim współpracownikiem trzech papieży. Ale też wszyscy tu, w Kupieninie i Mędrzechowie, podkreślają, że i im był bliski.
Czytaj także: Kochał ten rodzinny zakątek.