W Mędrzechowie diecezja tarnowska pożegnała śp. abp. Zygmunta Zimowskiego.
- Nawet, gdy pojawiły się pierwsze sygnały ciężkiej choroby, nie poddawał się, uważając, że cierpliwa walka z nią ma także wielkie znaczenie duszpasterskiej solidarności z cierpiącymi na całym świecie - mówił w homilii abp Józef Kowalczyk, żegnając śp. abp. Zimowskiego w Mędrzechowie.
Przypomniał, że abp Zimowski odszedł w nocy 12 lipca br. w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej, umocniony na duchu słowem i błogosławieństwem papieży Benedykta XVI i Franciszka.
- W ubiegły poniedziałek w godzinach popołudniowych odwiedził także abp. Zygmunta kard. Stanisław Dziwisz, wspierając go dobrym, wdzięcznym, przyjacielskim słowem - mówił w homilii abp Kowalczyk. - Kardynał Stanisław prosił go o przekazanie pozdrowień św. Janowi Pawłowi II i troskę o Kościół, który jest w Polsce, a także o Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Rozmowa zakończyła się aktem zaufania do Matki Bożej i słowem "Amen" - zdradził homileta.
Na uroczystości pożegnalnej abp. Zimowskiego w kościele parafialnym pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Mędrzechowie zgromadzili się licznie wierni i kapłani wraz abp. Kowalczykiem, który przewodniczył liturgii, nuncjuszem apostolskim abp. Henrykiem Nowackim, pasterzem Kościoła tarnowskiego bp. Andrzejem Jeżem, abp. Wiktorem Skworcem, metropolitą katowickim, biskupem radomskim Henrykiem Tomasikiem, abp. Stanisławem Budzikiem, metropolitą lubelskim, bp. Janem Styrną, bp. Janem Zającem, bp. Leszkiem Leszkiewiczem.
Pasterz Kościoła tarnowskiego, żegnając zmarłego, zwrócił uwagę na fakt, że abp Zimowski przez całe życie mocno i autentycznie kochał ten rodzinny zakątek ziemi. - Czuł się z nim na trwale związany i powracał tutaj z radością za każdym razem - mówił bp Jeż.
I Mędrzechów długo będzie o śp. abp. Zygmuncie pamiętał. Już zawsze. Bo to on pamiętał zawsze o nich. - Sprawując w swoim życiu wiele zaszczytnych funkcji i godności, nigdy nie zapomniał o swojej rodzinnej wiosce, parafii, gminie i ludziach, wśród których się wychował - mówił w czasie pożegnania Krzysztof Korzec, wójt gminy Mędrzechów. - Dbał o nas nie tylko w wymiarze duchowym, wspierając nas modlitwą, pamięcią, ale również w wymiarze materialnym - dodał.
To za jego starania w Kupieninie powstał w roku 1994 r. Dom Radosnej Starości im. Jana Pawła II. Był inicjatorem i twórcą budowy kaplicy w Kupieninie, doprowadził do powstania niepublicznego ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego, przedszkola i szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy. - Jego marzeniem było wybudowanie w Kupieninie zespołu placówek rewalidacyjno-wychowawczych, w których można byłoby objąć kompleksową opieką i pomocą niepełnosprawnych, dzieci i osoby dorosłe. W 2012 roku wmurował kamień węgielny pod tę inwestycję - mówił wójt.
Dziś wszyscy dziękują mu za to. - Jego troska o słabych i chorych jest dla nas drogowskazem do dalszego działania, jego mądrość i pokora siłą do pokonywania przeciwności, jego wiara i ufność - nadzieją na przyszłość - zaznaczył K. Korzec.
Powodowani duchem ludzkiej wdzięczności wobec zmarłego przybyli tu także nie tylko mieszkańcy tej gminy. Z Wojnicza przyjechał pan Kazimierz, który wziął udział w Mszy św. ze łzami w oczach i ściskając w ręku różaniec podarowany mu kilka lat temu przez arcybiskupa. Byli też ludzie z Mielca, bo był przyjacielem rodziny. - Człowiek o wielkim sercu - mówią. Byli ze Skarżyska i Dąbrowy Tarnowskiej. Wszyscy wdzięczni i poruszeni. Objęci żałobą. Najbardziej pewnie rodzina. Najbliżej przy trumnie najmłodszy jej członek, którego dopiero miesiąc temu abp Zygmunt chrzcił.
Czytaj także: Najbliżsi żegnali śp. abp. Zimowskiego.