Biskup Stanisław Salaterski poświęcił 9 lipca Jackową Pościel, miejsce pamięci o ludziach gór.
– Zaczęło się od Jacka Durlaka. Znaliśmy się świetnie. Byliśmy razem w Liturgicznej Służbie Ołtarza. Potem razem robiliśmy kurs przewodnicki. Wesoły, uśmiechnięty, wszędzie go było pełno. Miał w sobie niepojętą ilość energii, która go rozsadzała. Ciągle nowe pomysły, nowe zajęcia, ciągle w ruchu – wspomina Jacka Durlaka jego kolega, przewodnik, fotograf i wydawca Tadeusz Ogórek.
Durlak tańczył też w „Dolinie Popradu”. – Wszyscy pamiętają jego brawurowe występy, zwłaszcza w roli cyganki – dodaje Halina Haraf, przewodniczka PTTK z Piwnicznej-Zdroju. Był też człowiekiem wielkiego serca, jak inni ludzie gór. Opiekował się babcią Nowakową, samotnie mieszkającą w górach staruszką. Od niej wracał styczniowego wieczoru i nie doszedł do domu. Panowała jeszcze solidna zima, dolinę pokrywał półmetrowy śnieg. Zasłabł i położył się na pościeli z białego puchu. Miał 46 lat.
Przyjaciele nazwali to miejsce Jackową Pościelą. Szybko postawili mu obelisk. Potem stanął kolejny poświęcony także jednemu z nich, Staszkowi Smadze, który zamarzł pod Aconcaguą. Potem jeden kamień i tablicę poświęcili proboszczowi piwniczańskiemu ks. Janowi Wątrobie, który zmarł pod Turbaczem. W zeszłym roku tablicę i figurę św. Michała Archanioła odsłonili Stasi Gocek, przewodniczce, jak oni.
Są też pomniczki speleologów, którzy zginęli w lawinie w Tatrach w 2004 roku. – Spotykamy się w ostatnią sobotę stycznia w tym miejscy, by za nich się modlić, by ich wspominać – mówi ks. Zenon Tomasiak, dziś kustosz sanktuarium w Jodłowej, speleolog, który miał iść z tą czwórką, która znalazła przeznaczenie w lawinie.
9 lipca bp Stanisław Salaterski poświęcił całą dolinę pamięci i tablicę bł. Pier Georgio Frassatiego, który mówił, że dzięki Bogu poznał góry, a dzięki górom – Boga. Frassati został patronem doliny pamięci. – Dobrze, że mamy takie miejsce, gdzie możemy spotkać się, zadumać, pomodlić, pomyśleć o tych, którzy odeszli, a dla których góry były tak bardzo ważne – mówi Halina Haraf.
Poświecenie tablicy bł. Pier Giorgio Frassatiego. Grzegorz Brożek /Foto Gość Góry są dla człowieka, który w nie się zapuści nieustanną szkołą. Szkołą wartości. – Na przykład wytrwałości. Trzeba wytrwałości, żeby wejść na szczyt, trzeba trudzić się, mozolić. Ale podobnie jest w życiu. Trzeba wytrwałości, by do czegokolwiek dojść. Trzeba wytrwałości, by świętować 10, 20 czy 50 rocznicę małżeństwa. Trzeba wytrwałości by zdobyć cokolwiek w życiu. Uczymy się wrażliwości na drugiego człowieka, którego spotykamy na szlaku. Uczymy się odpowiedzialności za drugiego człowieka, wytyczony szlak, udzieloną informację, by ten, kto z niej korzysta doszedł do domu, był bezpieczny. Te wartości, tę naukę możemy, a nawet powinniśmy przenosić z gór na doliny, tam, gdzie toczy się nasza codzienność – apelował bp Stanisław Salaterski.
Więcej o Jackowej Pościeli w papierowym wydaniu "Gościa Tarnowskiego".