Dwa polskie zakątki modlitwy, wiary i przyjaźni na Słowacji.
W starym słowackim mieście Nitrze, na zboczu Zoboru i na Skałce nad Wagiem, po kilkuletniej przerwie, znów pojawili się pielgrzymi z Tropia i okolic nad Dunajcem. Kalendarz uroczystości odpustowych ku czci świętych pustelników Świerada i Benedykta jest tak ustawiony, by w jedną niedzielę lipca odbyły się one w Tropiu, a w następną – na Słowacji w diecezji Nitra, co umożliwia wzajemne wizyty pielgrzymkowe.
W tym roku pielgrzymka z Tropia zagościła w nowopowstałej parafii św. Urbana w dzielnicy Nitry, Zobor, liczącej 9 tysięcy mieszkańców, pod górą o tej samej nazwie.
Kiedyś św. Jan Paweł II, goszcząc w Nitrze, powiedział: „Z wielkim wzruszeniem spoglądam na sylwetkę góry Zobor, bo u jej podnóża, w klasztorze św. Hipolita na przelomie X i XI w. formował się w świętości mój rodak św. Świerad i jego uczeń Benedykt”.
Pod przewodnictwem miejscowego pustelnika, a zarazem wykładowcy archeologii Palestyny w Wyższym Seminarium Duchownym, zwiedziliśmy najpierw miejsce ruin po dawnym klasztorze św. Hipolita i późniejszym, kamedulskim, a także modliliśmy się przy skalnej grocie św. Świerada – wyżej, ponad klasztorem. A klasztor ten swoim początkiem mógł sięgać nawet IX wieku, gdyż w roku 880 powstało w Nitrze biskupstwo, a pierwszy kościół poświęcono tam już w 828 roku!
Niezwykłym przeżyciem była msza w kościele św. Urbana, parafialnym dla groty i miejsca klasztoru św. Hipolita. Czciliśmy świętego Polaka, Świerada, w koncelebrze trzech Polaków, bowiem wikariuszem w parafii jest polski ksiądz z Łodzi, a proboszczem Słowak, ale o nazwisku „Milan Polak”! Kazanie po słowacku wygłosił koncelebrujący ksiądz z Tropia.
Dalszy ciąg spotkania odbył się w pobliskim Miejskim Domu Kultury z udziałem chórów z Tropia i Zoboru oraz przedstawiciela Rady Miasta Nitry.
Podobnym polskim zakątkiem modlitwy, wiary i przyjaźni na Słowacji jest Skałka nad Wagiem. Tam polscy pielgrzymi w sobotę 22 lipca mogli najpierw nawiedzić ruiny starego klasztoru benedyktynskiego, gdzie w grocie skalnej miał spędzać ostatnie miesiące i dni swego życia nasz święty i gdzie pokazuje się ślady krwi zamordowanego tam św. Benedykta, ucznia Świeradowego. Wieczornej mszy przewodniczył rektor papieskiego Uniwersytetu Świętych Cyryla i Metodego w Rzymie, a po niej urządzono gulaszową agapę dla naszych pielgrzymów.
W niedzielę rano tradycyjna już polska msza dla Polaków i ich słowackich sympatyków, amatorów naszego języka, śpiewów i modlitwy. Sumie przewodniczył sekretarz papieskiej Kongregacji dla Kościołów Wschodnich. Wcześniej ujawnił mi on znajomość nazwy Tropie i polskich słów, a tłumaczył to użytkowaniem polskich podręczników podczas studiów teologii.
Ksiądz kustosz sanktuarium na Skałce, Peter Beňo, w dniu odpustu opowiadał wiernym o przystąpieniu do budowy tam domu pielgrzyma. Polscy pielgrzymi z Tropia już wielokrotnie odczuli jego potrzebę, dlatego chętnie złożyli pierwszy dar pieniężny na cel tej inwestycji. Przecież zapoczątkowane już w IX wieku misyjne kontakty między nami, potwierdzone przybyciem tam około 1018 roku świętych Świerada i Benedykta i dalsze, odnotowywane w aktach wizytacyjnych parafii Tropie o darach wina mszalnego dla Tropia oraz kontynuowane w formie późniejszych wizyt prywatnych i pielgrzymek, na pewno nie będą zaniedbane.
Wyraźnie te kontakty docenił i zaaprobował niedawno zmarły ordynariusz Nitry, słynny kardynał Jan Chryzostom Korec, który o udziale niewielkiej grupy parafian z Tropia w uroczystości na Skałce 18 lipca 1993 roku z radością powiadomił papieża Jana Pawła II specjalnym telegramem, umieszczając w podpisie: „Jan Chryzostom kardynał Korec, proboszcz z Tropia, kapłani i wierni”, co też opublikowała słowacka prasa.