12 października mija rocznica męczeńskiej śmierci ks. Romana Sitki – błogosławionego z numerem 61908.
Nieznany żołnierz wielkiej sprawy Bożej – jak o nim powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II, bohaterski kapłan, wdeptany w ziemię jak ziarno pszeniczne, starty na proch w krematorium życie oddał za seminarium, błogosławiony męczennik za wiarę.
W 2014 roku powstał o nim fabularyzowany film dokumentalny w reż. Dawida Szpary. Zwiastun filmu można zobaczyć tutaj:
Ks. Roman Sitko - bohater z wiary - trailer
GoldSlide Studio
Bł. ks. Roman Sitko urodził się 30 marca 1880 roku w Czarnej Sędziszowskiej koło Rzeszowa. Istniejące pamiętniki mówią o jego wytrwałych wędrówkach „po wiedzę” do odległej szkoły w rodzinnej miejscowości, a po jej ukończeniu do Gimnazjum im. Ks. S. Konarskiego w Rzeszowie, które ukończył z wyróżnieniem w 1890 roku. Tam jego starszym kolegą był późniejszy bohater narodowy, gen. Władysław Sikorski.
29 czerwca 1904 roku ukończył tarnowskie seminarium, otrzymując święcenia kapłańskie z rąk bp. Leona Wałęgi. Niezwykłe zalety umysłu i pobożność, jaką się odznaczał sprawiły, że zaraz po święceniach został kapelanem biskupa, sekretarzem notariusza biskupiego i prefektem Małego Seminarium.
Potem przez 15 lat był oddanym wychowawcą i katechetą młodzieży w Tarnowie i Mielcu. To przy nowo powstałym Gimnazjum w Mielcu podjął inicjatywę utworzenia bursy dla chłopców, której budowę w znacznej części także sfinansował.
W 1922 został mianowany kanclerzem Kurii Diecezjalnej. Funkcję tę pełnił przez 14 lat. Jako kanclerz zapoczątkował budowę kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa na Grabówce, w najuboższej i najbardziej zaniedbanej dzielnicy Tarnowa. Sam stał na czele komitetu budowy tej świątyni i przez czas jej budowy prawie codziennie był tam obecny.
Bł. Roman Sitko był cenionym współpracownikiem zarówno bp. Leona Wałęgi, jak i jego następcy, bp. Franciszka Lisowskiego. Swoje uznanie wyrażali mu poprzez coraz to wyższe godności kościelne: kanonika Kapituły Tarnowskiej, szambelana papieskiego, prałata (kapelana domowego) i protonotariusza apostolskiego, czyli infułata. Także władze państwowe doceniły jego niezwykłą aktywność, czego wyrazem było odznaczenie za działalność na rzecz Ojczyzny, przyznane mu przez prezydenta Ignacego Mościckiego w postaci orderu „Polonia Restituta”.
W 1936 roku został rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Po tej nominacji zorganizował pielgrzymkę złożoną z profesorów i alumnów oraz pracowników świeckich tarnowskiego seminarium na Jasną Górę, gdzie powierza całą społeczność seminaryjną opiece Matki Bożej Częstochowskiej.
Stawiał alumnom wysokie wymagania, ale daleki był od rygoryzmu. Najmocniej wychowywał swoją postawą, głęboką pobożnością i kulturą osobistą. Gdy po otrzymaniu święceń podeszli do niego młodzi kapłani, by mu podziękować, wówczas on uklęknął pośród nich i poprosił o błogosławieństwo prymicyjne. Każdemu z neoprezbiterów całował ręce. Gdy się bronili, tłumaczył, że są to ręce konsekrowane, namaszczone, poświęcone Bogu. Ta scena pozostała dla wielu pokoleń kapłanów niezapomnianą lekcją pokory i pietyzmu wobec kapłaństwa.
W pierwszych dniach wojny gmach Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie został zajęty przez niemiecki Werhmacht. Władze okupacyjne zamknęły wszystkie polskie wyższe uczelnie wraz z seminariami duchownymi, zakazując rozpoczęcie nowego roku akademickiego. Ks. Roman Sitko zgromadził część kleryków w wakacyjnym ośrodku w Błoniu nad Dunajcem. Tam zorganizował dla nich wykłady.
W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 22 maja 1941 r., tarnowskie gestapo dokonało rewizji w Błoniu, w wyniku której aresztowano rektora ks. R. Sitkę, ojca duchownego ks. Józefa Brudza, ks. profesora Juliana Piskorza oraz 20 kleryków z roku I i wywieziono ich do tarnowskiego więzienia. Starszych kleryków z roku V pozostawiono. Rewizję rozpoczęto w kaplicy. Ks. rektora zabrano z klęcznika, gdy modlił się po Mszy św. razem z alumnami. Świadkowie mówią, że już w czasie aresztowania był znieważany.
W więzieniu ks. Sitko przebywał ponad rok. Dużo się modlił. Treść tych modlitw spisywał w formie poetyckiej. W ten sposób powstał jego słynny modlitewnik, który nazwano "Pieśniami więziennymi księdza Romana Sitki". Więźniów umacniał sakramentami św. i Mszą św., którą sprawował w swej celi. Był dla nich, jak świadczą strażnicy "aniołem pociechy".
Aresztującym mówił: "Ja biorę wszystko na siebie, całą odpowiedzialność za prowadzenie Seminarium, tylko tym wszystkim pozwólcie odejść". I jeszcze inne słowa warte są przytoczenia: "Sam gotów jestem życie oddać, byleby ci (tzn. klerycy, profesorowie) byli wolni, gdyż dla mnie śmierć z rąk niemieckich byłaby pięknym epilogiem życia".
Podtrzymywał na duchu tych, którzy szli na śmierć. W lutym 1942 r. ks. Sitko został postawiony przed Sondergericht i skazany na 6 miesięcy więzienia, które odbywał w Krakowie na Montelupich, a następnie w Tarnowie. Tu 1 sierpnia 1942 r. przeniesiono go na wydział polityczny i 20 sierpnia wywieziono do obozu zagłady w Oświęcimiu, umieszczając w bloku nr 25a, gdzie otrzymał numer obozowy 61908. Był przygotowany na śmierć męczeńską.
12 października 1942 roku ks. Roman Sitko wycieńczony obozowym życiem i codzienną fizyczną pracą, idąc wraz z współwięźniami do pracy, upadł w błoto z wyczerpania. Bity przez SS-mana nie mógł podźwignąć się o własnych siłach. SS-man nie pozwolił współwięźniom pomóc mu wstać. Gdy ksiądz rektor Roman Sitko nadal leżał na ziemi, nie mogąc stanąć na nogach, SS-man nadepnął ciężkim wojskowym butem na szyję księdza Romana Sitki i na oczach współwięźniów tak długo naciskał nogą na jego gardło, aż ksiądz Roman Sitko przestał oddychać, ponosząc śmierć.
Ks. Roman Sitko został ogłoszony błogosławionym wraz ze 108 innymi męczennikami w Warszawie, przez Jana Pawła II 13 czerwca1999 r.