Nowy numer 18/2024 Archiwum

Limanowa. Nigdy nie jest za późno przejdź do galerii

- Chcę prosić, żebyście zawsze pamiętali, tworząc wspólnoty, że waszą pierwszą wspólnotą jest małżeństwo i rodzina - mówił bp Artur Ważny.

W bazylice limanowskiej odbył się 15 października dzień skupienia członków wspólnot Mężczyzn św. Józefa z diecezji. Dwie największe działają w Tarnowie i w Limanowej. Poza tym obecni byli Mężczyźni św. Józefa z Podola i Pisarzowej.

Konferencję do uczestników dnia skupienia wygłosił ks. Paweł Marzec. – Ważne jest, by w domach budować atmosferę miłości, by dzieci widziały, że mama i tata kochają się, szanują, że są czuli wobec siebie, bo kiedy tak nie jest, kiedy są różnice zdań, kłótnie czy awantury, wiele dzieci martwi się, czy aby rodzice się nie będą rozwodzić. Badania także to pokazują, że dzieci tak postrzegają kwestie rodzinne. Dobrze o tym wiedzieli autorzy akcji bilbordowej „Kochajcie się mamo i tato” – mówił ks. Paweł.

W Limanowej Mężczyźni św. Józefa działają od dwóch lat. – Kiedyś było nas więcej, teraz pandemia wykruszyła kilku. Ale ci, którzy są, już okrzepli. Spotykamy się raz w miesiącu na Mszy św., potem mamy spotkanie. Na początku musiałem jakoś animować te spotkania, tematy, ale z czasem, kiedy poznaliśmy się, oswoili, mężczyźni się uaktywnili – mówi ks. Rafał Słomba, opiekun limanowskiej wspólnoty.

Tadeusz Golonka stoi u początków limanowskiej grupy. Sam ma doświadczenie Odnowy w Duchu Świętym i Domowego Kościoła. – Nie ma w wielu wspólnotach nic konkretnego dla mężczyzn, stwierdziliśmy, że formacja stricte dla mężczyzn, uwzględniająca ich duchowość, ich charakter, to jest to, czego potrzeba – mówi.

Limanowa. Nigdy nie jest za późno   Bp Artur Ważny w limanowskiej bazylice. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Liderem w Limanowej jest Mariusz Pytel. – Dziś problem wielu mężczyzn jest taki, że jako mężczyźni jesteśmy zapracowani, zagonieni. To jest kłopot, bo w takim kieracie nie zawsze łatwo znaleźć sens tego wszystkiego, to jest kłopot, bo też nie zawsze łatwo znaleźć czas na spotkanie wspólnoty, ale trzeba próbować złapać dystans, właściwą perspektywę, sens – mówi. O tym samym mówi Piotr Smajdor, lider tarnowskiej wspólnoty, który opowiada, że czasem od kogoś nowego odbiera telefon i słyszy, że właściwie wszystko jest w porządku, rodzina, żona, praca, wszystko z grubsza poukładane, a jakiś smutek się wdziera, nie widać sensu. - Bóg chce wejść w ten niepokój i pomóc to mężczyźnie poukładać. Poukładanie świata polega na tym, żeby zrozumieć, że żona, dzieci, rodzina, praca to nie suma głupich przypadków. Jest to twoje zadanie. Tu cię Bóg postawił, to jest twoje powołanie – tłumaczył kiedyś w „Gościu” Piotr Smajdor.

Mszy św. na limanowskim spotkaniu przewodniczył bp Artur Ważny. - Spotykacie się aby wspierać się, otwierać na siebie, budować duchowo, ale też trzeba patrzeć na kontekst społeczny, patrzeć na to, co jest do zrobienia. Papież Franciszek w dokumencie o rodzinie mówi o trzech sytuacjach. Naszą obecność społeczną mamy nasączać proroczymi marzeniami, działaniami efektywnymi i wyobraźnią miłosierdzia. Możemy załamywać ręce, a możemy myśleć proroczo, co można zrobić. Jak jesteśmy w męskich wspólnotach, to gromadzimy się nie po to, by budować twierdzę przeciw złemu światu na zewnątrz, ale po to, by być prorokami, by mieć marzenia, by zmieniać świat. Nie mamy przewidywać przyszłości, ale kształtować przyszłość, mówiąc światu, jaka jest wersja rzeczywistości Pana Boga – mówił do mężczyzn bp Artur.

Mówił o znaczeniu i wadze ojcostwa, o przymierzu, którym dla mężczyzny jest małżeńska przysięga, ale też o tym, że trzeba mieć marzenia i podążać za nimi. Trzeba umieć przed Bogiem spotkać się ze swoją historią. – Widzi się czasem porażki w swoim życiu, w relacjach małżeńskich, ojcowskich, czasem życie wysuwa nam się z rąk, co może rodzić rozpacz. Terach, ojciec Abrahama, wychodzi z Ur i idzie do Ziemi Obiecanej, ale do niej nie dochodzi. Zatrzymuje się. Abraham mu towarzyszy. To może być nasze doświadczenie. Może mojemu ojcu się nie udało, zatrzymał się, a ja wzrastałem w tym z poczuciem porażki? Kiedy umiera Terach, Abraham idzie za swoimi marzeniami. To się może udać i tobie. Abraham ma 75 lat, kiedy rusza w drogę. Pokazuje nam, że z Bogiem zawsze możemy zacząć jeszcze raz, że nigdy nie jest za późno – mówił bp Artur.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy