Zawsze z Jezusem

Rola Ducha Świętego według Ewangelii św. Mateusza.

W pierwszej pokusie diabeł zachęcał Chrystusa, aby zapewnił tłumom dobrobyt materialny, czyli dał im komfort, aby zamienił pustynię w żyzne oazy, a wówczas Jego sukces będzie pewny (por. Pwt 8,3). Sugestia zamiany kamieni na chleb miała na celu skłonienie Jezusa, żeby w rzeczywistości swą godność Syna Bożego wykorzystał dla własnego dobra, a nie polegał tylko na Ojcu.

Następna pokusa rozgrywa się w świątyni. Wyraz świątynia nie oznacza tutaj sanktuarium, ale cały dziedziniec. Tradycyjnie przyjmuje się, że chodzi o południowo-wschodni narożnik dziedzińca, dominujący nad Doliną Cedronu, tzw. Pinaculum Templi. Nie chodzi więc w tym wypadku o wierzchołek przybytku, ale dziedzińca. W tym miejscu mur zewnętrzny, otaczający dziedziniec świątyni, wznosił się około 90 m nad doliną potoku Cedron. Jeszcze dzisiaj południowo-wschodni róg murów wznosi się tu bardzo wysoko. Z tego narożnika został strącony św. Jakub (62) i w dole poniósł śmierć męczeńską.

Diabeł ukazał Jezusowi blask władzy. To byłby łatwy sposób osiągnięcia powodzenia w roli Mesjasza: zabłysnąć mocą władzy, wejść ze światem w przymierze, układy. Ale jest tylko jeden warunek: trzeba poddać się diabłu, stać się jego sługą, złożyć mu hołd, schlebiać, przyjąć jego punkt widzenia, pochwalić metody kłamstwa, chytrości, siły, gwałtu. Jednym słowem w praktyce uznać i uczcić diabła (por. Ps 91[90],11-12; Pwt 6,16).

W drugiej pokusie diabeł usiłował skłonić Chrystusa do spektakularnych czynów (por. Pwt 6,13). Pogoń za fantastycznością, za cudownością – to istota drugiej pokusy. Jezus spotykał się z tym często podczas publicznej działalności. Kiedy wisiał na krzyżu, proponowano Mu spektakularne zejście z tego drzewa hańby: „niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (Mt 27,42). Rzuć się w dół z narożnika świątyni w sam środek zdumionego tłumu. Pociągniesz tłumy za sobą. Bo świat lubi gwiazdy i gwiazdorów, bożyszcza estrady, bohaterów stadionów, wyczyny, błyskotliwe osiągnięcia. Oto pewny sposób powodzenia i triumfów. Znów chodzi o to, aby w centrum Jezus postawił siebie i aby posłużył się Ojcem dla własnych celów. Chodzi o to, aby posłużyć się Bogiem dla zaspokojenia ludzkich potrzeb (por. Wj 17,1-17; Lb 20,2-13; Pwt 6,16; 1 Kor 10,9). Tymczasem Boga należy słuchać, a nie poddawać Go próbom.

Kiedy stajemy w centrum Jerycha i spoglądamy w kierunku północno-zachodnim, dostrzegamy łańcuch górski albo raczej wzniosły klif Doliny Jordanu. Wznosi się niemal pionowo ponad równiną. Góra jest naturalnym punktem widokowym. Otwierająca się panorama zapiera dech. Wokół dostrzega się spieczoną nielitościwie przez słońce pustynię. Z jednej tylko strony, od południowego wschodu, widać plamę zieleni – oazę w szarym, pustynnym krajobrazie. To równina Jerycho a na niej „miasto palm”. Ten widok zachwyca oczy zmęczone promieniami słońca oraz szarym piaskiem pustyni. Nawet z daleka dostrzega się bujną roślinność: majestatyczne palmy, wysokie drzewa oraz charakterystyczne dla tego miasta czerwone kwiaty, które wyrosły tam, gdzie jest źródło życia – woda.

Szczyt góry to słynna Góra Kuszenia (Dżabal Quruntul). Nazwa arabska pochodzi od słowa Kwarantanna, czyli Czterdzieści Dni. Z tą górą związana jest tradycja czterdziestodniowego postu Jezusa.

Do zbocza góry, dominującej nad miastem, uczepione są, jak gniazda, cele mnichów prawosławnego klasztoru greckiego zwanego Sarandarion. Wydaje się nieprawdopodobne, żeby między tymi murami i w tych grotach przebywali ludzie. Jednak już w IV w. istniał tam klasztor – laura założony przez św. Charytona. W tym miejscu osiedlili się pustelnicy, a ulubioną ich siedzibą stało się zalegające na szczycie rumowisko starotestamentalnej twierdzy Dok (1 Mch 16,11-18).

« 3 4 5 6 7 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..