Spadkobierca trzech tradycji

Sesja popularnonaukowa w 25. rocznicę śmierci R. Brandstaettera odbędzie się 21 września w Tarnowie

Wśród prelegentów jest ks. Jan Kanty Pytel, biblista, prezes Stowarzyszenia im. Romana Brandstaettera w Poznaniu oraz ks. Paweł Kochaniewicz, literaturoznawca, dyrektor Zespołu Szkół Katolickich im. bł. Piotra Jerzego Frassati w Nowym Sączu. Ponadto Gimnazjum nr 11 w Tarnowie, któremu patronuje Roman Brandstaetter, omówi działania upowszechniające wiedzę o swoim patronie. Sesję zakończy promocja najnowszego wydawnictwa Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie pt. „Tarnowskimi śladami Romana Brandstaettera. Przewodnik sentymentalny” autorstwa Krzysztofa Moskala.

– Zapraszamy na sesję wszystkich mieszkańców Tarnowa i miłośników jego twórczości – zachęca Ewa Stańczyk, dyrektor MBP w Tarnowie, organizator. Współorganizatorem sesji jest Gimnazjum nr 11 w Tarnowie. Początek spotkania o godz. 10.00 w Sali Lustrzanej.

W Tarnowie, w ramach obchodów 25-lecia śmierci Romana Brandstaettera odbył się też Salon Poezji „Ars poetica”, podczas którego poezję Romana Brandstaettera czytał Marcin Hycnar. – W konstelacji gwiazd naszej rodzimej poezji polskiej XX wieku Roman Brandstaetter jest postacią szczególną i osobliwą. Jest postacią szczególną, bo – jak na ironię losu – niewiele się o nim u nas w gruncie rzeczy mówi; nie stawia się go niestety obok Herberta, Szymborskiej czy Miłosza (a powinno się stawiać) i nie podejmuje się kroków, które by definitywnie podważyły tezę, że świat go jednak docenił bardziej niż jego własna ojczyzna -- mówiła podczas inauguracji salonu poezji Sylwia Smoleń. – To twórca wyjątkowy, człowiek o wielokulturowej tożsamości, spadkobierca trzech tradycji: tradycji żydowskiej (a mówiąc ściślej: judeochrześcijańskiej), tradycji antycznej oraz tradycji romantycznej – typowo polskiej, wywiedzionej bezpośrednio od Mickiewicza i Słowackiego). Klasycysta – zupełnie jak Herbert; z sentymentem wspominający swą małą ojczyznę – zupełnie jak Miłosz. Istotnie miał w planach napisać coś większego o Tarnowie – niestety nie zdążył… A z pewnością byłaby to wspaniała nobilitacja dla naszego miasta – bo Roman Brandstaetter to talent niebywały. Tarnów miałby szansę zapisać się na literackiej mapie galicyjskich krain na prawach zbliżonych do Schulzowskiego Drohobycza czy Stasiukowej Dukli – podkreśla.

« 1 »