Trzydniowy odpust w sanktuarium NMP z Lourdes był czasem wpatrywania się w pozostawiony przez Matkę Bożą wzór życia i pobożności.
Od 5 do 7 października w grocie NMP z Lourdes wierni gromadzili się rano na Godzinkach, a w ciągu dnia na trzech Mszach św., z których ostatnia odbywała się z procesją różańcową. Dlaczego jedyne w diecezji Sanktuarium NMP z Lourdes przezywa odpust na MB Różańcową?
– Matka Boża w Lourdes ukazała się św. Bernadetcie z różańcem w ręku i wzywała do tej modlitwy. Bernadka już od trzeciego objawienia przychodziła z różańcem do groty – tłumaczy ks. Józef Golonka, kustosz sanktuarium. Październikowy to najdłuższy odpust w Porąbce Uszewskiej. Drugi obchodzony jest w lutym. – Różańcowy odpust jest bardzo starą u nas tradycją. Lutowy, we wspomnienie NMP z Lourdes, jest trochę młodszy. Obchodzimy go od mniej więcej 20 lat, kiedy tego dnia cały Kościół przeżywa Światowy Dzień Chorego. U nas wówczas uroczystości mają przede wszystkim charakter spotkania chorych i cierpiących – dodaje ks. Golonka.
W październiku do porąbczańskiej groty przybywają tysiące wiernych z całej okolicy. Przychodzą w pieszych parafialnych pielgrzymkach, przyjeżdżają indywidualnie i grupowo. Nawet w tak deszczowy dzień, jakim był 7 października. Przez całe triduum odpustowe wierni słuchali słowa Bożego, które głosił ks. prof. dr hab. Marian Zając z KUL. – Staraliśmy się przede wszystkim skupić na trzech kwestiach. Po pierwsze, aby naśladując Maryję, mieć zawsze czas dla Pana Boga. Druga sprawa to kwestia tego, że pobożny jest ten człowiek, który jest wrażliwy na drugiego, na bliźniego. To weźmiemy do nieba, co rozdamy na ziemi. Dziś wreszcie musimy zdać sobie sprawę, że idąc maryjnym śladem, musimy wytrwać z Bogiem do końca, mimo nieraz choroby, smutku, różnych doświadczeń. Wtedy możemy osiągnąć niebo – mówi ks. prof. Marian Zając.