W niedzielę 14 października przypadła w kalendarzu rocznica utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Ten dzień w całej Polsce obchodzony jest jako Dzień Edukacji Narodowej. W większości szkół obchody odbywają się 15 października.
Z dr Jolantą Witek, katechetką i polonistką, nauczycielem w V LO, Gimnazjum nr 3 i Szkole Mistrzostwa Sportowego w Mielcu rozmawia Grzegorz Brożek
Grzegorz Brożek: Szkoła uczy czy wychowuje?
Dr Jolantą Witek: Jedno i drugie. Oczywiście uczy, bo uczniowie chodzą na lekcje, na których zdobywają wiedzę. Ale jednak przede wszystkim wychowuje, albo inaczej, wspiera rodzinę w wychowaniu dzieci i młodzieży. Wychowanie wydaje się być jednak najważniejszym zadaniem szkoły. Zależy nam przecież, by dobrze przygotować młodych do dorosłości. To, czy będą znali wszystkie matematyczne wzory, czy przeczytają wszystkie lektury, jest w tej perspektywie mniej istotne.
Jak jest rola nauczyciela w tym dziele wychowania? Powinien być mentorem, przewodnikiem, towarzyszem?
- Trudne mamy czasy. Często rodzice nie mają czasu, by zajmować się swymi dziećmi, bądź z innych powodów przerzucają wychowanie na szkołę. Jako nauczyciele musimy być promotorami wszechstronnego rozwoju młodzieży. Dla nich zaś winniśmy być dyskretnymi przewodnikami i opiekunami. Najważniejsze jest budowanie wzajemnego zaufania, bo to warunkuje skuteczność naszej pracy. Wtedy je budujemy, kiedy jako nauczyciele i wychowawcy jesteśmy autentyczni. Młodzi wybaczą nam błędy, jeśli potrafimy się do nich przyznać. Potrzeba zatem także nauczycielom trochę pokory. W sumie nie wystarczy tylko pięknie mówić, ale trzeba być z młodzieżą, dla nich i dawać dobry przykład. Bycie surowym dla młodych a pobłażanie samemu rodzi dysonans i może być przyczyną porażek.
Skąd brać siłę, by nie tylko przygotowywać się do lekcji, ale i mieć cierpliwość wychowawczą?
- Trzeba dbać o własną duchowość. Po prostu skądś trzeba czerpać siłę, motywację do intensywnej pracy, nieraz do poświęcenia. Bez motywacji jesteśmy wyrobnikami.
Zapytam zatem inaczej. Skąd nauczyciele mają brać czas na to, by myśleć o własnym rozwoju, kiedy mają tyle zeszytów i sprawdzianów do poprawiania, konspektów do napisania?
- Jest to trudne, jeśli jednak ktoś chce, to znajdzie czas. Myślę, że warto w wierze w Boga szukać fundamentu i pomocy w odpowiedzi na pytanie, co jest w mojej pracy najważniejsze. Czasem trzeba też zdystansować się od całej nauczycielskiej „papierologi”, od rutyny i znaleźć chwilę, by stanąć w prawdzie o sobie, by starać się odbudować pasję, bez której, jak uważam trudno jest być nauczycielem i wychowawcą. Szczera i autentyczna wiara jest silnym fundamentem w życiu każdego człowieka. Wówczas łatwiej pokonać przeciwności, kiedy widzi się je w odpowiedniej perspektywie.