Z Barbarą i Henrykiem Siedlarzami, doradcami rodzinnymi, organizatorami XV Parafialnego Forum Rodziny rozmawia Grzegorz Brożek.
- Po co wam impreza o tak poważnie brzmiącej nazwie?
- Rodzina jest najważniejsza w życiu każdego człowieka. Mieszkańców Ptaszkowej także. Chcieliśmy zrobić coś, co pomoże wzmocnić tę podstawową komórkę społeczną. W tym też celu zostało założone u nas stowarzyszenie, Centrum Promocyjno-Profilaktyczne „Rodzina” w Ptaszkowej, które gromadzi wszystkich, którzy chcą wspierać prorodzinną działalność.
- Co jest waszym zdaniem istotne w tej promocyjnej działalności?
- Zależy nam dziś na tym, by przypominać, utrwalać tradycyjny model rodziny. By mama była kobietą, a tato mężczyzną. Chcemy przypominać, że z miłości wzajemnej rodziców rodzi się miłość do dzieci, że z tej miłości rodzą się dzieci. Jeśli one zobaczą miłość swoich rodziców, to same nauczą się kochać.
- Dla kogo organizujecie Forum?
- Ono z natury jest miejscem wymiany poglądów, rozmowy. Stąd zapraszamy zawsze specjalistę czy kaznodzieję z prelekcją bądź kazanie. Oddaliśmy też głos naszej młodzieży i dzieciom, które w artystycznej formie plastycznej czy literackiej mają możliwość wypowiedzenia na temat zagadnień poruszanych na forum. To jest ich głos na temat rodziny. Kazania i prelekcje głoszone są na każdej niedzielnej Mszy św., zatem korzysta cała parafia. Później w spotkaniu w Sali domu parafialnego bierze udział ok. 300 osób. Są laureaci konkursu, którzy często w swoich domach korzystają z pomocy rodziców czy opiekunów. Zatem animujemy rodziny nie tylko tego jednego dnia. Poza tym konkurs ogłaszamy w całej gminie przez szkoły, wiec i one poświęcają rodzinie jeszcze więcej czasu, niż zwykle.
- Nie chcieliście postawić zamiast na tak zbudowane forum na festyn rodzinny?
- Mamy w parafii i festyny rodzinne. I dobrze, po wspólna zabawa, spotkanie w radosnej, luźnej atmosferze też rodzinom i parafii jest potrzebne. Forum jest nie zabawowy, ale poważniejszym sposobem przekazywania wartości.
- A może rodzina broni się sama i nie trzeba jej bronić czy promować?
- W naszej pracy w poradnictwie, ale i gdzie indziej było widać, już 15 lat temu, że pojawiają się w społecznym obrazie rodziny niekorzystne, niepokojące zmiany. Liberalizm etyczno-moralny w ogóle podważał małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Poza tym nawet wśród wierzących następowało, dziś widać to wyraźnie, narzucanie sobie dość mocnych ograniczeń, co do chęci przyjęcia większej niż minimalna liczby potomstwa. Uczymy świadomego rodzicielstwa, ale jak sądzę trzeba większego otwarcia na życie. Sami chcieliśmy mieć piątkę dzieci, a mamy dwoje. Ale wielu ludzi z założenia nie chce mieć więcej niż jedno czy dwoje dzieci. Chcemy w poważny sposób wzmacniać nasze rodziny, pomagać kształtować w świadomości naszych dzieci właściwy obraz rodziny.