Cieszę się, widząc jak wiele instytucji podejmuje niepodległościowe inicjatywy.
To jakby na przekór rokowaniom historyków o podupadającej tożsamości. A wciąż tylko na przekór, bo nie oszukujmy się, problem oczywiście jest nadal. Być może, wydarzenia te, jeśli wejdą na stałe w kalendarz historyczno - kulturalny regionu, staną się światełkiem w tunelu i lekcją historii, którą pamięta się długo i przekazuje następnym pokoleniem.
Najwięcej niepodległościowych wydarzeń jest w okolicach 11 listopada. Ale w Tarnowie, już jutro odbędzie się II Marsz Niepodległości. Rozpocznie go Msza św. w kościele księży misjonarzy w Tarnowie, którą sprawować będzie biskup tarnowski.
Od wielu również PTTK współorganizuje cykl imprez niepodległościowych, adresowanych do dzieci i młodzieży. Jest i konkurs wieńców patriotycznych, wiedzy historycznej, pieśni i wreszcie złaz patriotyczny. Po raz pierwszy natomiast w tym roku odbędzie się, też w Tarnowie, festiwal niepodległości. Samo określenie budzi już pewne zaciekawienie. W jego ramach gro ważnych wydarzeń, którym tarnowski „Gość Niedzielny” patronuje. A jak mówią sami pomysłodawcy, to nie tylko lekcja historii, to również pytanie, o jakość naszej niepodległości.
O wychowanie w duchu patriotycznym dba też Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, które rok w rok zachęca do udekorowania naszych domów w flagi narodowe. I te flagi rzeczywiście coraz częściej trzepoczą na wietrze. W te dni słychać też narodowe pieśni. I to nie tylko w radio czy telewizji. Mam znajomych, którzy spotykają się 11 listopada, by pośpiewać patriotyczne pieśni. Obciach? Wprost przeciwnie. Sama do nich dwukrotnie dołączyłam z całą moją rodziną. To przecież doskonała okazja do budowania wspólnoty, przypomnienie sobie często już zapomnianych utworów i pokazanie dzieciom, że ojczyzna jest ważna i nie wolno jej się wstydzić, tylko o nią dbać.