Na deskach parafialnego teatru młodzież z bocheńskiej parafii pw. św. Jana Nepomucena wystawiła 18 listopada „Dziady cz. II” Adama Mickiewicza.
- Parę lat temu zaczęliśmy jako oddział KSM działania artystyczne. Wraz z sympatykami zaczęliśmy robić teatr. Każdego roku była Pasja i jasełka. W tym roku „Dziady cz. II”. Mamy listopad, więc chcieliśmy, by nasze przedstawienie było przyczynkiem do refleksji nad życiem – opowiada Kamila Mazurek, prezes parafialnego oddziału KSM. - Pomysł zrodził się we wrześniu, a w październiku zaczęliśmy próby tekstowe i sceniczne – mówi ks. Mariusz Wójtowicz, reżyser spektaklu.
Pogański obrzęd dziadów na parafialnej scenie? – Warto zwrócić uwagę, że w naszej inscenizacji kończymy pantomimą, która wyraża zwycięstwo dusz czyśćcowych dzięki ofierze krzyżowej Chrystusa – dodaje Kamila. – Interpretujemy dramat Mickiewicza, nieco go modyfikujemy, by wydobyć chrześcijański aspekt wspominania zmarłych – dodaje. Największa rolę do zagrania miał Michał Duda, odtwarzający postać Guślarza. – Tekstu dużo, opanowanie roli zajęło mi tydzień. Wszystko szlifowaliśmy już w czasie prób – opowiada. Michałowi aktorstwo dość mocno się podoba.
- Teatr jest dobrym narzędziem pracy z młodzieżą. Atrakcyjnym, odpowiadającym często zainteresowaniom i aspiracjom młodych. Poza tym służy kształceniu kulturalnemu – uważa ks. Mariusz. Na deskach sceny młodzi ludzie wyostrzają swą artystyczną, a zarazem religijną, wrażliwość. W ten sposób realizowane jest słowo wieszcza, który pisał: "Teatr, ile wiemy, to atrium spraw niebieskich. I stąd go tak zwiemy". W przypadku tej realizacji sprawdza się co najmniej w dwójnasób