Przez kilka miesięcy młodzi starali się zwrócić uwagę środowiska na konieczność osobistego zaangażowania w stan bezpieczeństwa na drogach.
- Przez 6 miesięcy zorganizowaliśmy kurs pierwszej pomocy medycznej, prelekcje Policji w szkołach, wycieczki, szkolenia z bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wystawy. Wszystko po to, żeby uwrażliwić zwłaszcza najmłodszych na kwestie bezpiecznego poruszania się po drogach. W tej konkurencji Polska jest na szarym końcu w Europie, a drogi w Małopolsce należą do najbardziej niebezpiecznych w Polsce – mówi opiekun grupy ks. Marcin Minorczyk.
Kurs pierwszej pomocy bardzo podobał się Dominikowi Lechowiczowi. - Przydatna rzecz. Możliwość ćwiczenia na fantomach, poznanie podstawowych reguł w razie potrzeby zaprocentuje tym, że będziemy wiedzieć jak pomóc – mówi. Podstawowym problemem jest to, że bardzo często ludzie widząc wypadek odwracają się, bo nie chcą mieć z tym nic wspólnego, boją się udzielić pierwszej pomocy. - Wystarczy niewiele, by uratować życie człowiekowi. Udrożnienie dróg oddechowych, czy masaż serca to są proste czynności. Najważniejsze to jednak nie odwracać się plecami, ale zainteresować się i powiadomić pogotowie – przypomina Marzena Duda, pielęgniarka.
- Mamy nadzieję, że wiedza i umiejętności, które w czasie projektu zdobyła kilkudziesięcioosobowa grupa młodzieży mogą w przyszłości uratować komuś życie i zdrowie, a młodym ludziom pozwolą czuć się pewniej w sytuacjach ekstremalnych, nie tylko na drogach, ale i podczas uprawiania sportu czy turystyki – dodaje ks. M. Minorczyk.