Radłów koło Tarnowa. Obok Wola Radłowska. Do Zabawy stąd z 6 km. Grusza rośnie zaś w Wał-Rudzie, ale owocuje w całej okolicy.
Zaczęło się od tego, że Tadeuszowi Kowalowi z Woli Radłowskiej, nauczycielowi, rzeźbiarzowi i poecie, ciągle „chodziła po głowie” dziewczyna, którą żołnierze radzieccy zabili w czasie II wojny światowej w sąsiedniej Brzeźnicy. – Pasła krowy 200–300 m od drogi. A ci tak, dla zabawy, sobie ją odstrzelili – mówi Grzegorz Gawełek, muzyk, animator kultury z Woli Radłowskiej. Kiedy temat dojrzał, T. Kowal, G. Gawełek i P. Jachimek z Radłowa wystąpili z nim w auli Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Radłowie. – Były teksty o tej dziewczynie, jakaś piosenka czy dwie. Tak się narodził „Tercet bez nazwy” – opowiada Paweł Jachimek. To było kilkanaście lat temu. Potem przyszedł pomysł, by organizować koncerty bożonarodzeniowe. – Idea była taka, by zapraszać osoby, o których wiemy, że muzykują, by podzieliły się tym, co robią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.