Diecezja wspomina swoich drugorzędnych patronów św. św. Andrzeja Świerada i Benedykta.
W Tropiu, w sanktuarium św. św. Andrzeja Świerada i Benedykta rozpoczyna się dziś odpust ku czci patronów drugorzędnych parafii. Główna uroczystość odpustowa odbędzie się w niedzielę 14 lipca o godz. 11. – Sumie odpustowej będzie przewodniczył bp Władysław Bobowski. Tę Mszę św. będą koncelebrować z biskupem kapłani przeżywający jubileusz 25-lecia kapłaństwa: ks. proboszcz Andrzej Piórek i ks. Marek Truś, proboszcz z Rożnowa. Pomodlimy się też w intencji księdza kanonika Stanisława Pietrzaka, który niedawno obchodził podobną uroczystość. W czasie Sumy odpustowej będzie miała miejsce modlitwa za pszczelarzy i rolników oraz złożenie darów miodu i dojrzewających kłosów zbóż. Po Mszy św. procesja eucharystyczna do kościoła – informuje ks. proboszcz Andrzej Piórek.
Maurus, autor „Żywota św. Świerada”, zanotował, że przybył on do Nitry „de terra Poloniensium”. – To ciekawe określenie nie oznaczało w XI wieku „z Polski”, lecz z kraju świeżo zdobytego przez Polan Wielkopolskich. Skąd Świerad się tu wziął? Istnieje tradycja rodu Gierałtów, siedzących wtedy w Lusławicach k. Zakliczyna, a także na zamku Tropsztyn, że Świerad pochodził z ich rodziny. Czy byli chrześcijanami? Świerad jako asceta, pustelnik, eremita nie mógł być neofitą, lecz musiał wywodzić się ze środowiska ugruntowanego w wierze chrześcijańskiej. Skąd wiara mogła być szerzona? Na pewno nie z Krakowa, bo Kraków miał biskupa dopiero w 1000 roku, a Świerad urodził się wcześniej i musiał być już uformowany jako chrześcijanin. Także nie z Czech. Trzeba skierować się na południe, do Nitry, która była chrześcijańska już w 828 roku, wtedy poświęcono tam pierwszy kościół – mówi ks. Jan Pietrzak, były proboszcz w Tropiu.
Nitra była zaczątkiem chrześcijaństwa w Państwie Wielkomorawskim. W 875 roku zaczęła się wielka ekspansja tego państwa. W grodziskach w Naszacowicach, Zawadzie Lanckorońskiej, znaleziono wiele artefaktów wskazujących na kontakty w Wielkomorawianami. W 880 roku papież Jan VIII mianuje na prośbę księcia Świętopełka biskupa misyjnego Wichinga, podległego św. abp. Metodemu, mającego się zająć ewangelizacją zdobytych przez Państwo Wielkomorawskie ziem nad Dunajcem. Spełnia się wtedy prorocze upomnienie skierowane przez św. Metodego do księcia Wiślan, by przestał urągać chrześcijanom i ich krzywdzić, lecz przyjął chrzest u siebie, a nie w ziemi obcej.
Ziemia Wiślan została zdobyta, ale jakim chrześcijanom ów miejscowy książę urągał? Nie tym, którzy mieszkali poza granicami jego ziem. Musieli więc już mieszkać na ziemi Wiślan, jeszcze przed misją Metodego. Książę wielkomorawski Rościsław około 850 roku wypędził ze swojej ziemi wszystkich duchownych bawarskich. – Wśród nich było wielu mnichów iroszkockich, wędrownych pustelników. Prawdopodobnie właśnie oni pojawili się na ziemi naddunajeckiej i pozostawili po sobie ślady nazewnicze i kultowe, m.in. Góra św. Justa (Jodoka), pustelnia św. Urbana w Iwkowej – Iroszkoci szerzyli kult św. Justa i św. Urbana, dalej nazwa Siemiechów (istnieje tradycja, że pochodzi ona od siedmiu mnichów) i samo Tropie, które jest spolonizowaną nazwą grecką oznaczającą „zawrót, zakręt”. Do dziś mówi się o zamku w Tropsztynie na zawrociu Dunajca, tak samo też o kościele św. Świerada – dodaje ks. Pietrzak.
Iroszkoci lubowali się w grece i prawdopodobnie dzięki nim istnieje obecna nazwa Tropie (kiedyś Trope). Jest to jeden z śladów iroszkockich. Inny, to sposób, w jaki Świerad starał się modlić całą noc. Siedział w wydrążonym dębie, gdzie umieścił drewniane kolce, a nad głową zawiesił kamienie. Być może wzorował się na św. Patryku, który wchodził do wody, żeby nie zasnąć i całą noc spędzić na modlitwie. Trzeci znak to rzut kościoła w Tropiu. Jest bardzo podobny do świątyni w Karnburgu, zbudowanej w typie iroszkockich kościołów. Czwarty to tytuł pustelników irlandzkich „pielgrzym”, który nosił również św. Świerad, sprowadzony zresztą przez króla Stefana węgierskiego do pracy misyjnej. W 1966 roku kościół w Tropiu był stacją obchodów millenium chrztu Polski. Słowo przy pustelni św. Świerada wygłosił abp Karol Wojtyła. – Na to miejsce nie można tylko przyjść, tu trzeba przypielgrzymować i uklęknąć. Tu bowiem jest jeden z korzeni, z którego wyrosło tysiącletnie drzewo chrześcijaństwa na naszej ziemi – powiedział.