7 listopada o 17:00 w sali Przemienia Pańskiego przy bazylice z koncertem "Żeby Polska, była Polską" wystąpi Jan Pietrzak.
Dzień wcześniej, 6 listopada w Galerii Marii Ritter można było usłyszeć bardzo ciekawy dwugłos. O pozytywnym bohaterze współczesnej literatury rozmawiali sądeczanin, literaturoznawca prof. dr hab. Wojciech Kudyba i prof. Krzysztof Koehler.
- Bohater pozytywny, to jest postać, z której istnieniem w świecie literackim wiąże się jakiś rodzaj dobra. Dla mnie tak to wygląda. Może być słaby, nie jest bez skazy, są w nim pęknięcia, jak w każdym grzeszniku, natomiast jest pokazany w procesie nie poddawania się, dochodzenia do swoich racji. Mam na myśli ostatnio jednego bohatera, o którym ostatnio wiele myślałem, bohatera „Doliny nicości” Wildsteina. Bohater nie jest miłym człowiekiem, nie jest łatwym do zaakceptowania, natomiast jest kimś, kto się wznosi i nie przegrywa – zauważa Krzysztof Koehler.
- Nas bardzo cieszy, że ktoś pyta o pozytywnego bohatera, bo literatura XXI wieku przyzwyczaiła odbiorców, że raczej nie pełni funkcji pokrzepiania serc, że pełni funkcję raczej krytyczną, a nie pokrzepiającą. Nam się wydawało, że i czytelnik dał się na to nabrać i że traktuje literaturę jako sferę rozrywki, a nie sferę w której poszukuje się wartości. Skoro o to ktoś pyta, to znaczy że ta wiara w misję literatury jeszcze nie zginęła – mówi prof. Wojciech Kudyba. Warto zatem zmierzyć się z pytaniem, czy literatura jest w stanie dostarczyć czytelnikowi pozytywnych bohaterów? – Jest, ale dominujący nurt literacki nie dostarcza. On jest zorientowany na rozrywkę i komercję. Ale jest inny nurt, który próbuje budować pozytywnego bohatera, ale nie przebija się. Jeśli chodzi o powieść, to jest taki nurt o żołnierzach wyklętych. Literatura na ten temat narasta. Pojawia się tam ciekawy bohater, np. w powieściach Janusz Krasińskiego – dodaje Kudyba.
Prof. Wojciech Kudyba (z lewej) i prof. Krzysztof Koehler. Grzegorz Brożek /GN
Czy potrzebujemy bohaterów pozytywnych? – Myślę, że w każdym z nas jest jakaś niezgoda na rzeczywistość, która jest wielokształtna i w sposób zupełnie naturalny nie na wszystko się zgadzamy. Jeżeli sami w sobie chcemy zbudować jakiś rodzaj oporu, to potrzebujemy też wzorca. Dlatego potrzebujemy bohatera nie tyle płynącego z prądem, co opierającego się, czemukolwiek: totalitaryzmowi, kulturze masowej, etc. – dodaje prof. Kudyba. Obok wspomnianych nazwisk Wildsteina, Krasińskiego prof. Kudyba stawia kolejne. – Nie mogę nie wspomnieć o Wacławie Cholewińskim. W każdej książce takiego pozytywnego bohatera przedstawia. Co ciekawe, staje się Cholewiński powoli pisarzem popularnym, i jest nadzieja, że jego pisarstwo trafi do świadomości szerokiego grona czytelników – mówi W. Kudyba.