Z eliminacji jury delegowało do finału w Będzinie czterech wykonawców.
Jury pracowało cały dzień w składzie: ks. prof. dr hab. Andrzej Zając, Ewa Stanisławczyk, Tadeusz Goliszewski. Po przesłuchaniu 46 podmiotów wykonawczych zakwalifikowało do finału Festiwalu w Będzinie następujących wykonawców:
1. Zespół Folklorystyczny "PTOSZKOWIOKI" z Ptaszkowej
2. Chór Mieszany "CANTORES KARWACJANUM" Gorlice
3. Solistkę Faustynę Kocembę z Kamionki Wielkiej
4. Alicję Rega z Rzeszowa
Jury miało niemały kłopot z wytypowaniem finalistów. Grzegorz Brożek /GN
- Przede wszystkim dobrze, że ludzie śpiewają. Te i każde eliminacje, w których brałem udział jako juror, a było ich już szesnaście, jest tego dowodem. Poziom jest drugorzędną sprawą. Chciałbym powiedzieć, że mam wielki szacunek do wszystkich wykonawców, dzieci, młodzieży, dorosłych, do wychowawców, dyrygentów, za pracę, którą wykonują – mówi ks. prof. Zając. Przyznaje jednocześnie, że poziom tegorocznych prezentacji był dość wysoki. – Mamy raczej problem z bogactwem kandydatów do finału. Jest naprawdę dobrze – dodaje. Zdaniem ks. prof. Andrzeja Zająca mimo, że tradycja kolęd jest spychana przez komercję na bok, zamazywana, przez lansowanie utworów niewiele mających wspólnego z Bożym Narodzeniem, to jednak obyczaj religijny i kulturowy ma się dobrze.