Na początku było Słowo

O czym mówi prolog ewangelii według św. Jana?

Gdzie i jak zamieszkało między nami …

Pewność mamy, gdy mówimy o miejscu narodzenia – było to w Betlejem. Znamy też miejsce – po dziś dzień przybywają tam pielgrzymi, by ze czcią adorować grotę narodzenia Pana. Samo wydarzenie narodzin Jezusa przekazuje Ewangelia wg św. Łukasza (Łk 2,1-20). Oto Maryja rodzi Syna, gdy wraz z Józefem przebywa w Betlejem. Św. Łukasz pisze: „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania” (Łk 2,6). A zatem narodzenie Jezusa nastąpiło nie wtedy, gdy zbliżali się do Betlejem, ale gdy już tam byli – i to już od pewnego czasu.

„Nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,7). Czy jest możliwe, by nie mogli znaleźć schronienia? Przecież Józef pochodził z rodu Dawida. Musiał mieć w mieście krewnych, znajomych. Czyżby krewni nie wspomogli Józefa i jego brzemiennej żony? Znając gościnność ludzi Bliskiego Wschodu, można sądzić, iż niemożliwa jest sytuacja, w której nie przyjmuje się potrzebujących pod dach. Jak zatem należy rozumieć Łukaszowe wskazanie: „nie było dla nich miejsca w gospodzie”?

Wydaje się, iż Józef z Maryją po przybyciu do Betlejem, zamieszkali u swoich krewnych. Być może w gospodzie – w jakiejś dużej izbie, w obszernym pokoju. Trudny do przetłumaczenia jest użyty przez św. Łukasza grecki termin katalyma – zasadniczo oznaczający gospodę, zajazd, w którym zatrzymują się wędrowcy. Ewangelista napisze, iż nie było dla nich miejsca w katalyma – co Biblia Tysiąclecia tłumaczy – „w gospodzie”. Ciekawe jest jednak, iż autor trzeciej Ewangelii, gdy pisze o gospodzie, używa innego terminu – pandocheion (zob. Łk 10,34). Słowa zaś katalyma używa w scenie narodzenia („nie było dla nich miejsca w katalyma”; Łk 2,7) oraz gdy pisze o pomieszczeniu – o sali, o pokoju, w którym Jezus spożył Ostatnią Wieczerzę (zob. Łk 22,11). A zatem dla Łukasza greckie słowo katalyma to raczej określenie pokoju, sali. Jeśli tak, to wydaje się, iż Łukaszowy przekaz o narodzeniu należy odczytać następująco: „Kiedy tam przebywali – gdy byli w Betlejem, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w pokoju”.

Wydaje się, iż po przybyciu do Betlejem Józef z Maryją zatrzymali się w gospodzie – w zajeździe. Betlejem było małą osadą. Zapewne w zajeździe było tłoczno. Nie można było znaleźć dla Maryi osobnego pokoju w gospodzie. Wszystkie pomieszczenia były zapełnione podróżnymi, którzy przybyli w związku z odbywającym się spisem ludności czy też zdążając do niedalekiej Jerozolimy. Nadszedł czas narodzin Jezusa. W gospodzie nie było miejsca w osobnym pokoju, miejsca stosownego – osobnego, gdzie nie byłoby podróżnych. Oni byli wszędzie. Co było robić?

W czasach Jezusa w domu były izby przeznaczone dla ludzi, obok nich zaś – czy też jak tłumaczą inni badacze, pod nimi – znajdowały się miejsca przeznaczone dla zwierząt. Często były to groty, na których budowano domy, czy też groty, które były pod domami, obok domów. Wydaje się, że gdy nadszedł dla Maryi czas rozwiązania, zeszła z gospody, w której było pełno podróżnych, w której nie było wolnego pokoju dla niej na czas porodu, właśnie do takiej zagrody, do miejsca, gdzie były zwierzęta. Czy to była grota, czy też zagroda obok domu, trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – tam można było mieć choć trochę prywatności. Tam na świat przychodzi Jezus.

Dalej można się zastanowić, co to były za pieluszki, w które miała owinąć Jezusa Maryja; jak wyglądał żłóbek – czy rzeczywiście był drewniany, kamienny, a może całkiem inny; czy rzeczywiście przy narodzeniu Pana był osioł i wół, jak to było z tymi pastuszkami, co w czasie narodzenia robił Józef...? Tak wiele pytań powinno w nas się rodzić w czas Bożego Narodzenia. Pytań, które powinny nas skłaniać do poszukiwań. A wszystko po to, byśmy podtrzymywali i rozniecali w sobie autentyczną, mądrą wiarę, fides quaerens intellectum

« 1 2 3 4 5 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..