Czyli o ostatniej księdze Biblii na tle innych pism apokaliptycznych w Piśmie Św.
Autorzy literatury apokaliptycznej posługują się różnymi środkami, nazywanymi niekiedy „kliszami”, aby słowo Boże poruszyło ludzkie serca. Posługują się językiem wizji i symboli, wywodzących się ze świata zwierząt, astrologii i liczb. Dzięki temu z ksiąg apokaliptycznych przebija patos, ale z tego powodu ich treść jest bardzo tajemnicza a czasem niezrozumiała.
W takim kontekście należy czytać Apokalipsę św. Jana, która również posługuje się tajemniczym językiem symboli i wizji. Nie służy zaspokojeniu ciekawości czytelników, ale wzywa do dźwigania się z upadków i złożenia nadziei w Bogu. Nic bowiem nie jest jeszcze przesądzone. Światem nie rządzi ślepy determinizm, przymus i konieczność, ale Boża Opatrzność, która nie pozbawia wolności ani człowieka, ani nawet Szatana. Kiedyś jednak człowiek zapłaci za wolność źle wykorzystaną. Jeśli skierował ją przeciw Bogu, Chrystusowi i Kościołowi, spotka go kara. Jeśli zaś żałował, nawrócił się i pełnił dobre czyny, będzie przyjęty do nowego świata.