Sądeczanie modlili się za śp. Bernarda Le Mardele, który organizował dla nich pomoc.
W Paryżu, w wieku 88 lat, zmarł Bernard Le Mardele. W nowosądeckiej bazylice św. Małgorzaty została odprawiona w jego intencji Msza św., podczas której dziękowano za pomoc udzielaną przez pośrednictwo śp. Bernarda mieszkańcom parafii św. Małgorzaty i Nowego Sącza. – To były lata 80. i 90. XX w., których młodzi dziś nie pamiętają, ale na Mszy św. było sporo osób – zauważa Ewa Hassinger.
Bernard Le Mardele był jednym z głównych organizatorów pomocy dla parafii św. Małgorzaty i całego miasta. – Wszystko, co robił, było dyktowane potrzebą czynienia dobra drugiemu człowiekowi. Nie miał w tym żadnego interesu. Bardzo skromny, nie szukał uznania, honoru – wspomina pani Ewa.
Pomoc szła do Nowego Sącza z parafii św. Antoniego w Paryżu przez pośrednictwo ks. inf. Stanisława Jeża oraz byłej sądeczanki Janiny Habela. – Otrzymywaliśmy odzież, żywność, przede wszystkim leki. Było ich tak dużo, że powstała nawet apteka. Lekarze wypisywali na te leki recepty, a medykamenty wydawały wolontariuszki farmaceutki. Wielu z tych leków nie można było absolutnie dostać w Polsce, tak samo witamin czy środków wzmacniających odporność. Pamiętam, jaką moc miała aspiryna przywożona z Francji. Transporty przychodziły do Nowego Sącza, na plebanię – mówi Stanisław Mężyk.
Między rodzinami francuskimi a polskimi nawiązały się też nici przyjaźni. – Korespondowaliśmy ze sobą z okazji świąt, imienin i urodzin. Dla 45 osób przyjaciele z Francji zorganizowali wycieczkę do Paryża i nad Loarę. Była też możliwość uczestnictwa w kursach języka francuskiego – dodaje Stanisław Mężyk.