Uczniowie szkół tarnowskich poznawali historię żołnierzy wyklętych działających w ich mieście i regionie.
W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej odbyła się „Lekcja historii” zorganizowana przez starostwo powiatowe w Tarnowie dla uczniów szkół z całego miasta.
Krótkie wykłady wygłosili zaproszeni goście: dr Michał Winkler z IPN w Krakowie oraz dr Maria Żychowska. - W świadomości wielu ludzi pokutuje jeszcze komunistyczny obraz żołnierzy wyklętych i wszystkich, którzy należeli do niepodległościowego podziemia. Traktuje się ich zbrodniarzy lub bandytów. Powoli, dzięki badaniom naukowym, spotkaniom takim, jak ta tarnowska lekcja historii, próbujemy odkłamywać tamtą rzeczywistość. Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych to wielka zasługa ludzi, którzy chcą uhonorować naszych przodków walczących o wolność Polski. Należy się im za to nasza wdzięczność - mówi Michał Winkler.
Wykładowca zwrócił uwagę, że działalność niepodległościowa po wojnie opierała się na trzech filarach: informowaniu ludzi o rzeczywistych celach nowej władzy, wywiadzie i działaniu zbrojnym. - Działanie zbrojne, zwłaszcza grup Wolność i Niezawisłość, były podyktowane samoobroną, rodziły się niejako pod przymusem sytuacji zagrażającej życiu konspiratorów - podkreślał dr Winkler. O tym, jak bardzo rozbudowana była sieć wywiadowcza WiN-u w Tarnowskiem świadczy nieproporcjonalna ilość informacji wywiadowczych przesyłanych do centrali. - Tarnów nie był jakimś wielkim ośrodkiem, tym bardziej dziwi, jak mocno działały tu grupy niepodległościowe i jak rzetelne informacje zbierały, skoro ceniono je w centrali - dodaje dr Winkler.
Maria Żychowska, autorka niedawno wydanej książki „Represje komunistyczne w tarnowskim” mówiła podczas „Lekcji historii” o grupach harcerskich i poharcerskich, które powstały w Tarnowie i włączały się w działalność niepodległościową.
- To były dzieci, młodzi ludzie… Nawet za ulotki z napisem „Niech żyje 3 maja” torturowano ich i wsadzano do więzienia. Przeżyli koszmar - mówi dr Maria Żychowska.
Bohaterem tamtego czasu był m.in. harcerz z Gdyni, Bronisław Tkaczyk, który wraz z kolegami z ul. Zamkowej w Tarnowie założył kilkuosobową grupę niepodległościową. - Chłopcy zbierali broń, której wiele można było wówczas jeszcze znaleźć. Urządzili kilka akcji na pociągi, które wtedy szły z węglem na Wschód, z urządzeniami, które rabowano z naszych fabryk. Zostali jednak zdradzeni. Byli bardzo ciekawi, kto ich zdradził. To był ich kolega…
Kiedy rozmawiałam z Bronisławem Tkaczykiem o tym, odpowiadał, że to była dziecinada, że nikt się tym nie interesował. Kilka miesięcy po jego śmierci ukazała się książka „Teczka Stalina”. To były raporty NKWD, które dochodziły wprost na biurko Stalina. I tam jest raport, że w Tarnowie powstał „Związek Obrońców Ojczyzny” założony przez Bronisława Tkaczyka - opowiada dr Maria Żychowska.
Na zakończenie lekcji historii młodzież z grupy teatralnej LO w Zespole Szkół w Gromniku przedstawiła montaż słowo - muzyczny poświęcony żołnierzom wyklętym. - Odgrywaliśmy kilka epizodów z uwięzienia Inki, generała Nila, rotmistrza Pileckiego i nieznanego z imienia żołnierza zastrzelonego podczas przesłuchania. Udział w przedstawieniu jest dla nas lekcją historii. Bardzo bolesne dla nas powinno być to, że ci ludzie, nie tylko żołnierze, zostali zapomniani, że nie mają takiego szacunku, na jaki zasługują. Walczyli o wolną Polskę i w należyty sposób ich nie uhonorowano - mówią Patrycja Niemiec i Dawid Wojna.