Tysiąc złotych dla ucznia to konkretny zastrzyk finansowy. Cenniejsze jednak jest, iż młodzi otrzymują sygnał, że nie są sami.
W tym roku stypendia wręczono 125 młodym ludziom z całej diecezji. Ubiegało się o nie jednak ponad 300. – To może świadczyć o tym, że Fundacja jest podmiotem coraz bardziej znanym, że młodzież inwestuje w naukę, osiąga dobre wyniki, ale niestety również o tym, że sytuacja bytowa polskich rodzin jest coraz trudniejsza – mówi ks. dr hab. Jacek Siewiora, sekretarz Fundacji. Stypendyści otrzymali jednorazowo tysiąc złotych. – Na pewno te pieniądze nie zmarnują się, zostaną dobrze wykorzystane – zapewnia stypendysta Darek Kotlarz z Nowego Sącza. Ewelina Toczek z Koszyc Wielkich już wie, na co przeznaczy pieniądze. – Chciałabym skończyć kurs animatora, żeby móc w parafii prowadzić spotkania grup. Zrobię też kurs wychowawcy kolonijnego – mówi. Kryteria przyznawania stypendiów od lat są takie same: bardzo dobre wyniki w nauce, aktywność w społeczności i niskie dochody w rodzinie. – Nie pytamy, na co przeznaczą stypendium. Zdarza się, że młodzi finansują sobie np. kurs językowy, zakup podręczników dodatkowych, ale czasem bardziej elementarne potrzeby, jak choćby bilet miesięczny do szkoły, zimowa kurtka czy buty. Ich brak może być fizyczną barierą rozwoju – tłumaczy ks. Siewiora. Stypendia wręczył młodym bp Andrzej Jeż.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.