Mówi się, że dziś ludziom brak poczucia wspólnoty LUB są aspołeczni. Kto tak mówi, nie był nigdy w Brzesku-Słotwinie.
Na placu opodal kościoła odbył się 13 lipca piknik parafialny. – Tu mamy taką jakby loterię, tam dalej kiermasz różnych przedmiotów, które dla jednych są zbędne, dla drugich pożądane, potem kiermasz książkowy i wiele innych punktów – pokazuje Maria Górka, koordynatorka festynu. Odbywa się bodaj po raz siódmy. Jeden z taksówkarzy brzeskich, zapraszany na spotkanie, rzekł: „Jak będzie ten słynny bigos, to przyjeżdżam”. Bigos był. I nie tylko. – Mieliśmy 200 placków, które upiekły panie, a placki rozeszły się błyskawicznie – dodaje Maria Górka. Scena i okolice nieustannie okupowane były przez dzieci, którym zgotowano moc atrakcji. Cały czas przy różnych atrakcjach pikniku krząta się prawie 50 osób. A parafia liczy raptem 2 tysiące.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.