Pielgrzymi na rowerach wyjechali z Trzetrzewiny koło Nowego Sącza w piątek 25 lipca.
Organizatorem pielgrzymki od lat jest pochodzący z Trzetrzewiny Łukasz Krzyształ. – Od dziecka zrosłem się niemal z rowerem. Wszędzie na nim jeździłem, do szkoły, w czasie wolnym. Wreszcie z Tarnowa wraz z „Sokołami” któregoś roku pojechałem na Jasną Górę i pomyślałem potem, dlaczego by nie spróbować zorganizować takiej pielgrzymki z Trzetrzewiny, z Sądecczyzny, Następnego roku pojechaliśmy z trzema znajomymi przetrzeć szlaki, zobaczyć, czy się da stąd przejechać. Poszło bardzo dobrze. W kolejnym roku postanowiliśmy zorganizować pielgrzymkę – opowiada Łukasz. Jak pomyślał, tak zrobił. Dziewięć lat temu wyruszyła pierwsza pielgrzymka rowerowa.
W tym roku z Trzetrzewiny wyjechały 122 osoby. Każdego roku jest pielgrzymów na rowerach więcej. W tym roku wybrały się na Jasną Górę nawet dzieci, które mają 8 lat, oczywiście z rodzicami. Z kolei najstarszy tegoroczny pielgrzym ma 63 lata. Grupa jest dzielona na mniejsze. Trasa podzielona na 3 dni. Pierwszego dnia odcinek liczy 124 km. Drugiego dnia 95 km. Ostatni odcinek jest najkrótszy, bo ma 30 km, na dojazd do Częstochowy. Uczestnicy pochodzą z całej Sądecczyzny. Termin pielgrzymki jest stały, ostatni pełny weekend lipca.
Niektórzy traktują wyjazd jako rajd, większość jako pielgrzymkę. Codziennie uczestnicy przeżywają Mszę św., a wieczorem uczestniczą w Apelu Jasnogórskim. – Zawsze proponujemy jednak, aby każdy z rowerzystów swój wysiłek ofiarował w jakiejś intencji. Zatrzymujemy się w sanktuariach. Wreszcie zachęcamy, aby w czasie jazdy indywidualnie pomodlić się np. na różańcu – dodaje Łukasz Krzyształ.
Karol Opoka ze Stronia ma 17 lat. Sześć lat temu był pierwszy raz na tej pielgrzymce. – Co roku rezerwuję ten ostatni weekend lipca. Zawsze jadę. Chcę, potrzebuję, nie tylko by mieć w nogach kolejne kilometry, ale potrzebuję tego duchowo – mówi.