Biskup tarnowski Andrzej Jeż podsumował podróż na Białoruś. Spotkał się tam z biskupami, księżmi i wiernymi.
Kościół na Białorusi rozwija się, ale ciągle trzeba szukać katolików i zapraszać na Msze święte – mówi bp Andrzej Jeż, który odwiedził ten kraj.
Na Białorusi pracuje dwóch kapłanów diecezji tarnowskiej. Ks. Andrzej Dolański 15 lat temu zaczął tworzyć parafię na terenie archidiecezji mińsko-mohylewskiej.
Obecnie do jego parafii przychodzi ok. czterdziestu wiernych. To duży sukces, bo zaczynał od jednej osoby.
– Za każdym wiernym trzeba chodzić i poszukiwać go. Ksiądz Andrzej korzystał w tym celu m.in. z książki telefonicznej. Ludzie przez lata z wyznawaną wiarą żyli „ w podziemiu”, dlatego wciąż trzeba ich zapraszać na Msze św. umawiać się z nimi i dużo rozmawiać. Ci, którzy są w Kościele nie wyobrażają sobie nieobecności naszego księdza w ich wspólnocie. Są bardzo zaangażowani – mówi bp Andrzej Jeż.
Drugi kapłan diecezji tarnowskiej, ks. Adam Dynak, pracuje w katedrze w Witebsku.
– To duży kościół z pięknym, nowoczesnym zapleczem. Znajduje się tam także siedziba biskupa i kuria diecezjalna. W Eucharystii uczestniczy ok. tysiąc osób – dodaje bp Jeż.
Kapłani diecezji tarnowskiej pracują wśród Polaków, ale w kościołach są także obecni Białorusini. – Kościół katolicki nie jest już traktowany tak jak dawniej – jak sekta – ale ma swoją pozycję w społeczeństwie. Powstały cztery diecezje, jest struktura parafialna i pojawiają się nowe świątynie. Na razie jest wystarczająca liczba tamtejszych księży, choć dużym problemem staje się obecny brak powołań – podkreśla biskup Jeż.
Przed kapłanami z Polski pracującymi na Białorusi stoi sporo trudności, gdyż tamtejsze prawo jest restrykcyjne, zezwala na działalność, rejestrację księży i możliwość zamieszkania, ale też co pół roku wymaga od nich odnawiania pozwolenia na pobyt i pracę.
Gdy chodzi o liczebność Kościoła katolickiego na Białorusi różne pojawiają się liczby: na populację ok. 1,5 miliona katolików i ok. 300 tys. Polaków.
– Wiara jest żywa i zaangażowana, jeśli ludzie chodzą do Kościoła. Często nie jest to łatwe, bo wierni do świątyni mają 50 km i więcej. Czasami ludzie nie mają też poparcia i zrozumienia ze strony swoich najbliższych, bo sporo jest małżeństw i rodzin wielowyznaniowych – mówi biskup Jeż.
Wizyta była też okazją, by zapoznać się z warunkami życia na Białorusi. Bp Andrzej Jeż jest pod wrażeniem piękna krajobrazu i bardzo dobrego stanu dróg. Wyzwaniem m.in. dla Kościoła, jest pomoc potrzebującym.
– Podróżując po Białorusi widziałem też biedne domy, pokryte eternitem. Ludzie często emigrują ze wsi do miast. Podobnie jak u nas w parafiach są oddziały Caritas. Przy kościołach organizuje się też spotkania z dziećmi i młodzieżą. Księża zapraszają ich do parafii, by przekazywać wiedzę religijną, bo w szkołach nie ma katechezy – dodaje bp Jeż.
Diecezja tarnowska od lat wspiera Kościół na Białorusi.
– Sytuacja jest nieco lepsza, ale nasza pomoc jest nadal potrzebna. Modlitwa, wsparcie duchowe i materialne jest ważne dla kapłanów pracujących na Białorusi – mówi bp Jeż.
Posłuchaj bp. Andrzeja Jeża: