Kościół pw. Miłosierdzia Bożego wypełnił się entuzjastyczną modlitwą młodych ludzi, którzy dzielili się swoją wiarą.
W kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy odbyło się pierwsze w tym roku szkolnym diecezjalne spotkanie młodych w ramach duchowych przygotowań do Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016. W świątyni zebrało się ponad 2 tysiące młodych razem ze swoimi duszpasterzami.
– Ta świątynia w ciągu 30 lat swego istnienia nie widziała naraz tak wielu młodych ludzi. To bardzo cieszy i daje nadzieję na przyszłość – mówi ks. prał. Józef Dobosz, proboszcz parafii.
Spotkanie poprzedziły diecezjalne warsztaty muzyczne, których uczestnicy prowadzili śpiew podczas modlitwy. Potem została zawiązana wspólnota, a pierwszym punktem programu była informacja na temat Światowych Dni Młodzieży, którą przedstawił ks. Paweł Górski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży tarnowskiej kurii.
O swoim doświadczeniu przeżycia takich dni w Rio de Janeiro mówiła Agnieszka Styczeń. – Tego nie da się zapomnieć. Przeżyłam spotkanie z Jezusem, z drugim człowiekiem. To odmieniło moje życie – dzieliła się ze zgromadzonymi.
Katechezę ewangelizacyjną wygłosił ks. Marcin Baran. – Wierzący to plac pod budowę i zarazem budowniczy, to ktoś, kto pozwala się kształtować Panu Bogu – mówił do młodych kaznodzieja.
Po katechezie młodzi uczestniczyli w modlitwie uwielbienia. W czuwaniu pomagała grupa teatralna „Pod Aniołami” z parafii Matki Bożej Anielskiej w Dębicy. Wreszcie każdy mógł podejść pod ołtarz i w osobistej modlitwie uwielbić Jezusa. Czuwanie zakończyła Eucharystia.
– Jestem tutaj, bo zaprosił nas do dzielenia się wiarą papież Franciszek. A że to mądry człowiek, to go posłuchałem i jestem – śmieje Szymon Dymiński z Dębicy. Jego zdaniem, można pogodzić wiarę z młodością. – Młodzi ludzie chcą być żywym świadectwem wiary i chcą ją przekazywać. Widać to po przybyłych na spotkanie. W mojej parafii mamy grupę apostolską, ale nie zamykamy się w niej. Co tydzień prowadzimy czuwanie dla młodzieży, myślę, że mamy ciekawe rzeczy do przekazania – mówi Szymon.