- Widać, że budujemy dobrze, z sensem, bo świątynia jest nie tylko piękna, ale przede wszystkim pełna - mówił w Stróżach bp Andrzej Jeż.
Biskup Tarnowski przewodniczył 5 X uroczystości wmurowania kamienia węgielnego w ściany rozbudowywanego kościoła.
– Kolejarze przed II wojną byli ludźmi dość zamożnymi, postanowili w 1917 roku wybudować kaplicę. Potem przysłano tu księdza i powstała parafia – informuje ks. Stanisław Betlej, proboszcz ze Stróż. Tyle, że kaplica była mała. Dziś wewnątrz mieszczą się dwa rzędy po 10 ławek. W latach 50. XX wieku dobudowano dwie małe kaplice, aby podtrzymać nadwątlone mury. Ciasno było nadal.
– Poprzedni proboszcz, ks. Jasiurkowski, żeby ratować sytuację, dołożył w niedzielę dwie Msze św. – mówi Stanisław Matusik z rady parafialnej. Nie pomogło, ciasno było nadal. Zapadła decyzja o rozbudowie świątyni.
Dzieło realizowane jest od 2011 roku. Nowa część jest już gotowa. Zachwyca poziomem wykonania, dbałością nawet o detale architektoniczne, które harmonijnie nawiązują do neogotyckiej pierwotnej świątyni.
– Teraz czeka nas rzecz trudna, remont starego kościoła i połączenie go z nowym – mówi ks. Betlej. W czasie uroczystości bp Andrzej Jeż podpisał akt erekcyjny i wmurował kamień węgielny wyjęty z fundamentów klasztoru na Jasnej Górze.
– Najważniejsze, świadczące o tym, że obraliście dobrą drogę, że budujemy bardzo sensownie, jest fakt, że ta świątynia jest wypełniona dziećmi, młodzieżą. Nic by nie było z nowych świątyń, gdyby były piękne, ale stały puste. Tu kościół wypełniony jest życiem i nadzieją – dodał bp Andrzej Jeż w homilii.