W tarnowskim Wyższym Seminarium Duchownym 23 listopada 43 alumnów trzeciego roku przyjęło strój duchowny.
Uroczystości odbyły się pod przewodnictwem biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża.
- Obłóczyny to jest taki moment, w którym po raz kolejny mówi się Panu Bogu „tak”. Pierwszy raz jest wtedy, kiedy wstępuje się do seminarium. Kiedy podejmuje się tę decyzję i znajduje ona jakiś oddźwięk społeczny we wspólnocie. Po dwóch latach obłóczyny są kolejnym momentem, w którym mówimy Bogu „tak”. Odpowiadamy „tak” na to powołanie, które odkryliśmy, które nas do seminarium przyprowadziło. Mówimy „tak” i deklarujemy, że chcemy dalej kroczyć tą drogą – mówi ks. dr hab. Andrzej Michalik, rektor tarnowskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
Alumni przygotowywali się przez 5 dniowe rekolekcje, które odbywała cała wspólnota seminaryjna. Na 43 alumnów, którzy przyjęli sutannę i biret dwóch jest grekokatolików z diecezji iwanofrankowskiej.
Co to znaczy przywdziać szatę duchowną? Czy to prawo, przywilej czy obowiązek? - - Na pewno wielkie wyróżnienie. Na pewno też wielkie zobowiązanie. Wyróżnienie, bo szata ta identyfikuje bardzo mocno z Kościołem i z Chrystusem. To jest zobowiązujące. Ludzie teraz będą patrzeć na alumna nie tylko jak na jednego z wielu świeckich katolików, ale jak na kogoś, który może nie staje się w sensie dosłownym jeszcze reprezentantem Kościoła, ale Kościół już przez jego pryzmat jest postrzegany – dodaje ks. rektor Andrzej Michalik.