Zapadł zmrok, gdy na wzgórzach Łowczówka, znad ziemnych okopów rozbrzmiały karabinowe salwy. Huknęły artyleryjskie pociski, w niebo wystrzeliły jęzory ognia i kłęby czarnego dymu. Tym razem nie naprawdę. Tym razem była to rekonstrukcja bitwy pod Łowczówkiem sprzed 100 lat.
W Łowczówku i Pleśnej odbyły się 19 grudnia 2014 r. główne uroczystości państwowe z okazji stulecia bitwy pod Łowczówkiem, stoczonej na tych terenach w dniach 22-25 grudnia 1914 roku.
Jak ważna była ta bitwa stoczona u progu wielkiej wojny, podkreślił obecny na uroczystości Maciej Jankowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
– Jeśli pamiętamy dziś o Łowczówku i o tej bitwie, to nie dlatego, że pochłonęła wiele ofiar, chociaż pochłonęła; nie dlatego też, że miała duże znaczenie strategiczne, chociaż miała. Pamiętamy o niej dlatego, że stoczyli ją żołnierze nieistniejącego państwa. Właśnie dlatego ich ofiara nabiera szczególnego znaczenia – powiedział.
W uroczystościach na Cmentarzu Legionistów Polskich w Łowczówku wzięli udział przedstawiciele MON, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także przedstawiciele władz rządowych i samorządowych oraz żołnierze reprezentujący wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych, wojsk i służb, szkoły wojskowe i korpusy osobowe. Przybyli także licznie mieszkańcy gminy i powiatu tarnowskiego. Gości przywitał Józef Knapik, wójt Gminy Pleśna, gospodarz tego miejsca.
Podczas uroczystości patriotycznej na Cmentarzu Legionistów odbył się apel poległych, na którym przywołano znanych z nazwiska i bezimiennych bohaterów bitwy pod Łowczówkiem. Ekumeniczną modlitwę za poległych żołnierzy poprowadzili kapelani trzech wyznań – katolickiego, prawosławnego i ewangelickiego. Następnie poszczególne delegacje złożyły kwiaty i wieńce pod kaplicą cmentarną. Ważnym momentem dla lokalnej społeczności było wręczenie przez min. Macieja Jankowskiego odznaki honorowej i medalu „Kustosza Tradycji, Chwały i Sławy Oręża Polskiego” nadanej Gimnazjum im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem w Pleśnej przez Wiceprezesa Rady Ministrów – Ministra Obrony Narodowej. Medal odebrał Mieczysław Gąciarz, dyrektor szkoły.
Po zakończeniu części oficjalnej odbyła się rekonstrukcja historyczna wybranych epizodów bitwy pod Łowczówkiem. W okopach po jednej stronie wzgórza zajęli miejsca żołnierze odziani w mundury I Brygady Legionów Polskich, zaś naprzeciwko nich ulokowali się żołnierze armii rosyjskiej. Rozległy się strzały z karabinów oraz odgłosy kanonady artyleryjskiej. Co chwilę rozjaśniały niebo płomienie wybuchów oraz światła rac. Inscenizacja przedstawiała kluczowy moment zdobycia wzgórza w Łowczówku przez Legionistów oraz wycofywania się Rosjan z zajętych wcześniej pozycji. Drugi z epizodów nawiązywał do legionowej opowieści, że w wigilijny wieczór, kiedy po zdobyciu wzgórza ucichły strzały, żołnierze-Polacy z dwóch wrogich armii wyszli z okopów i przełamali się kawałkami chleba.
Stulecie bitwy pod Łowczówkiem
Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej
Podczas obchodów stulecia bitwy pod Łowczówkiem odbyło się również spotkanie opłatkowe żołnierzy Wojska Polskiego. Gościło ich Gimnazjum nosząc imię bohaterów tej bitwy.
Bitwa pod Łowczówkiem rozegrała się w dniach od 22 do 25 grudnia 1914 r. Najbardziej zaciekłe walki przyszło stoczyć w sam dzień Wigilii. Zaczęło się od tego, że 21 XII wojska rosyjskie rozbiły Austriaków w Pleśnej, Łowczówku i Łowczowie. Było to poważne zagrożenie dla armii austriackiej, której dwa skrzydła stykały się właśnie w tym rejonie. Dla ratowania sytuacji ściągnięto z Nowego Sącza I Brygadę Legionów Polskich, która odpoczywała tam po niedawnej bitwie pod Limanową. Oddziałami dowodził ppłk Kazimierz Sosnkowski, ponieważ Piłsudski udał się w sprawach służbowych do Wiednia. Rozkaz płk. Pattaya, któremu Brygada podlegała, brzmiał: odbić i utrzymać utracone przez armię austriacką pozycje, czyli dwa wzgórza oznaczone na mapie kotą 360 (Łowczówek) i 342 (Łowczów). Pierwszego dnia, tj. 22 XII, po trzygodzinnej walce zdobyto wzgórze 360, zaś nazajutrz pozycję 342. Zaczęły się jednak kontrataki rosyjskie na świeżo utracone pozycje.
Nadszedł dzień Wigilii. Strzały nie tylko nie milkły, ale w dodatku legioniści musieli stoczyć zupełnie niepotrzebną walkę. Błędnie przekazany rozkaz spowodował, że wycofali się z zajętych pozycji, a po wyjaśnieniu nieporozumienia musieli je zdobywać ponownie. Tymczasem na niebie wschodziły gwiazdy. W oczach pojawiały się łzy wzruszenia na wspomnienie rodziny. A w okopach za opłatek i całą wieczerzę wigilijną musiał starczyć ocalony suchar albo kromka chleba. Jak podaje legionowa legenda, z polskich okopów popłynęła melodia kolędy. Ustały rosyjskie karabiny, a Polacy z drugiej strony barykady podchwycili pieśń. Wojna na chwilę zamilkła. Pod Łowczówkiem na zawsze pozostało 128 legionistów, a 342 odniosło rany...
Opowiada o tym dwunastominutowy film:
Wigilia w okopach - Łowczówek 1914
Józef Knapik