Czy Ojcowie Kościoła potrzebowali dowodów na istnienie Boga?
A jaką rolę odgrywa ten drugi motor, czyli rozum?
Wiara i rozum są ze sobą – zdaniem Augustyna– ściśle związane. Ostatecznie jest on przecież autorem słynnego zdania: „wierz, abyś zrozumiał, zrozum, abyś uwierzył” („crede ut intelligas, intellige, ut credas”, Sermo 43,9). Chodzi oczywiście o poznanie i zrozumienie spraw niedostępnych dla zmysłów i rozumu. Cały proces poznawania tych prawd przebiega mniej więcej w ten oto sposób.
Człowiek staje przed pytaniami, na które rozum nie jest w stanie odpowiedzieć. Takich odpowiedzi udzielić może tylko Bóg, więc należy Go szukać. Szukający musi komuś zaufać, musi polegać na czyimś autorytecie. Rozumowo ocenia wartość poszczególnych świadectw, powołujących się na Boga. Rozumowanie doprowadza go do uznania argumentów przemawiających za autorytetem Kościoła i Chrystusa w sprawach tych odwiecznych prawd.
Rozum mu wskazuje, że jest rzeczą racjonalną uwierzyć Bogu, który się objawił w Chrystusie, a teraz objawia się w Kościele. To rozum pokazuje „komu należy wierzyć”. W ten sposób rozum weryfikuje wiarygodność świadectwa. Tak więc już na etapie wyrażenia zgody na uznanie konkretnego autorytetu człowiek winien kierować się rozumem. W tym sensie akt wiary jest racjonalny. „Wiara szuka, rozum odkrywa […] Następnie rozum dalej szuka tego, co już znalazł […] bo po to człowiek ma rozum, żeby szukać Boga” (De Trinitate 15,1,2) – przekonywał swoich czytelników św. Augustyn. Wiara i rozum wzajemnie się pobudzają i uzupełniają.
Rozum odgrywa również ważną rolę w pogłębianiu i doskonaleniu wiary. „Wiara szuka zrozumienia” („fides quaerens intellectum”). Z natury człowiek pragnie rozumieć wszystko, co poznaje. Tak jest również w przypadku wiary. Człowiek rozumem analizuje treść prawd wiary. Dzięki niej człowiek dowiaduje się o prawdach wiecznych i je w ten sposób poznaje. Odkrywa także ich racjonalność, bo prawdy wiary nie mogą być sprzeczne z rozumem, choć nie muszą być przez intelekt wyjaśnione.