Co się stało z naszymi posłami? Kim są ci, którzy udają, że nas reprezentują?
Posłowie PO pochodzący z terenu diecezji tarnowskiej, reprezentujący Tarnów, Nowy Sącz czy Mielec, już dawno mieli w wielkim poważaniu głos katolickiej większości regionu.
Dość przypomnieć setki tysięcy podpisów zbieranych przy naszych kościołach pod obywatelskimi projektami ustaw o świętowaniu Objawienia Pańskiego, o ochronie życia poczętego, o zakazie aborcji chorych dzieci, które głosami także „naszych” posłów zostały wrzucone do kosza.
A przecież można by się czegoś innego spodziewać na przykład po dziennikarce katolickiego radia czy bywalczyni na parafialnych odpustach, czy wreszcie po wielkim czcicielu św. Kingi.
Niestety. Z drugiej strony trudno mieć żale do kogoś, kto dawne, sprawdzone i mądre wartości wymienił na nowoczesne, europejskie, głupie.
Po prostu to nie są nasi ludzie, którzy mienią się reprezentantami wszystkich mieszkańców z terenu diecezji tarnowskiej. Chciałby się do nich, jak do obcych, powiedzieć: „Kim jesteście i co zrobiliście z naszymi posłami?!”.
Trzeba przyznać, że nie brakuje im sprytu, no bo kto będzie przeciw konwencji, będzie za przemocą! A że tam przy okazji jakaś ideologia zapaskudzi ludziom w głowach – biedny lud to kupi, jak się mu odpowiednio sprzeda.
Dlaczego na to pozwoliliśmy, wrzucając kiedyś głos do urny, która z wyborczej coraz bardziej staje się pogrzebową?