Małopolscy rolnicy wyjechali ciągnikami na ulice Tarnowa protestując przeciw polityce rządu.
Protest odbył się 17 marca. Około stu rolników z Małopolski zebrało się na dawnej „kapłanówce”, gdzie pozostawili samochody, którymi przyjechali. Pomodlili się i ruszyli kilkunastoma ciągnikami na ulice miasta. Udali się do delegatury Urzędu Wojewódzkiego przekazać swoje żądania i wyrazy solidarności z innymi rolnikami protestującymi w całej Polsce. Później przejechali przez miasto i zakończyli protest w kościele bł Karoliny, gdzie Mszę św. dla nich sprawował ks. Józef Babicz.
- Protestujemy przeciw trwającej już bardzo długo praktyce wyprzedawania polskiej ziemi w obce ręce. Polski rolnik ma znacznie trudniejszą drogę do nabycia ziemi niż inwestorzy zagraniczni. Tak nie powinno być. Nikt nie myśli o tym, że powinna być w polskich rękach. Powinna być obrabiana, powinna rodzić. Polscy rolnicy produkowali zawsze dobre produkty, zdrowe. Ale co zrobić, jak polityka rządu prowadzi do tego, że jesteśmy niekonkurencyjni - mówi Wojciech Włodarczyk, przewodniczący Zarządu Regionu Małopolska „Solidarności” Rolników Indywidualnych.
Rolnicy mówią, że społeczeństwu robi się wodę z mózgu. Mówi się, że chłopi jeżdżą drogimi, nowymi ciągnikami. - Nikt nie zająknie się jednak o tym, że to są nasze narzędzia pracy, bez nich nie istniejemy. W dodatku i tak wszystkie są na kredyt - mówią rolnicy spod Wieliczki, którzy uczestniczyli w tarnowskim proteście. - Być może niektórym byłoby na rękę, by polskiego rolnika wyśmiać, jak robiono to kiedyś, pokazując wóz pełen słomy i zaprzęgniętego do niego konika. To już nie te czasy. Teraz staramy się być nowocześni, ale co z tego, jak na nic nie zdaje, bo rząd nie tworzy warunków do stabilnego gospodarowania - mówią. Krzywią się, kiedy wypomina im się dopłaty. - My nie chcemy tych dopłat. Niech je wezmą. Tylko niech pozwolą nam na zdrowych zasadach konkurować z rolnikami z Europy - mówią.
- Jest cała masa rygorów, obostrzeń, które w gospodarstwach wprowadzili polscy rządzący powołując się na europejskie regulacje, co jest nieprawdą – dodaje Wojciech Włodarczyk. - My wyżywimy dobrymi produktami polski naród, tylko pozwólcie nam gospodarować, nie wykańczajcie polskiego rolnictwa - apelowali rolnicy do rządzących.