W Ewangelii św. Łukasza jest znacznie mniej wyraźnych wzmianek o Bogu jako Ojcu Jezusa i Ojcu ludzi niż w Ewangelii św. Marka i św. Mateusza.
Kiedy św. Łukasz pisze jeszcze, że Bóg jest Ojcem Jezusa?
Pozytywnym dopełnieniem powyższych stwierdzeń jest własna deklaracja Jezusa o Bogu jako Ojcu. Maryja uczyniła odnalezionemu w świątyni Jezusowi wyrzut: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2,48). Nazwała Józefa „ojcem Twoim”. Był to codzienny – stosowany w odniesieniu do Józefa – sposób mówienia, który w żaden sposób nie podważa dziewiczego poczęcia Jezusa. Św. Łukasz – jak świadczy dalsza część opisu – świadomie uwypukla istnienie tych więzów rodzinnych, aby uzyskać większy kontrast między słowami Maryi a odpowiedzią Jezusa, który zapytał: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2,49). Odpowiedź Jezusa stanowi punkt kulminacyjny perykopy. Poprawia On Maryję. Stwierdza: „Ja jestem u Ojca. Nie Józef jest moim Ojcem, lecz Ktoś inny – sam Bóg. Do Niego należę, u Niego jestem. Czy można jaśniej jeszcze wyrazić Boże synostwo Jezusa?”[4] Dał do zrozumienia, kto jest Jego prawdziwym Ojcem. W ten sposób podkreślił równocześnie osobisty związek, jaki łączy Go z Nim, czyli stwierdza, że jest Synem Bożym. Ewangelista nawiązuje do zwiastowania Maryi, podczas którego anioł Gabriel zapowiedział, że Jej Syn będzie nazwany Synem Bożym (Łk 1,35). Teraz zaś, w scenie odnalezienia w domu Bożym, pokazuje, że sam Jezus jako pierwszy nazwał Boga swoim Ojcem, objawiając swą zażyłą z Nim więź.
W związku z tym Ewangelista pisze: „Oni jednak nie rozumieli tego, co im powiedział” (Łk 2,50). „Na tamtą chwilę słowa Jezusa są zbyt wielkie. Także wiara Maryi jest wiarą «w drodze», wiarą, która coraz bardziej pogrąża się w ciemnościach i przedzierając się przez nie, musi dojrzewać. Maryja nie rozumie słów Jezusa, jednak zachowuje je w swoim sercu i pozwala mu stopniowo dojrzewać”.[5]