Rolnictwo. Na przełomie kwietnia i maja odbywają się w wielu parafiach procesje w intencji obfitych plonów i dobrej pogody. Modlitwa to jednak nie wszystko…
Wnależącym do parafii Olesno Adamierzu na 50 hektarach gospodaruje Mariusz Kiwior. Ma prawie 40 lat, jest mężem Jadwigi od 17 lat i ojcem trójki dzieci. – Wspólnie z żoną dochodziliśmy do wszystkiego, co mamy. Ja prowadzę jeszcze działalność gospodarczą. Żona zajmuje się bardziej ogrodem, ja polem, aczkolwiek pomaga mi i w mojej robocie – mówi pan Mariusz. Jest rolnikiem z dziada pradziada. Chciałby zwiększyć swoje gospodarstwo, ale coraz trudniej jest z ziemią przez bariery agencyjne i niechęć ludzi do jej wydzierżawiania. – Wydzierżawiliby, ale nie chcą rezygnować z dopłat. Dla mnie jest to kłopot, bo moja praca, jej efekty zależą od wielu nieobliczalnych czynników, jak chociażby od pogody. Bez dopłat produkcja byłaby nieopłacalna – dodaje pan Mariusz. – Rolnictwo? To bardzo droga sprawa, zwłaszcza gdy trzeba kupić nawozy czy środki ochrony roślin. Czasem jest mi aż żal, jak mąż wydaje tyle pieniędzy na opryski – uśmiecha się pani Jadwiga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.