Być przezroczystym

Odnoszę wrażenie, że postać i posługa księdza została nazbyt "sklerykalizowana", że ksiądz to taka strasznie ważna osoba, czasem ważniejsza niż Pan Jezus.

Kiedy piszę ten tekst, trwają akademie powitalne ku czci nowo wyświęconych księży, którzy przyjęli święcenia prezbiteratu w tarnowskiej katedrze.

Właśnie za chwilę odprawią swoją pierwszą Mszę św., czyli prymicję. Ale wcześniej usłyszą wiele słów o wspaniałości i wielkości powołania kapłańskiego.

Czasem zbyt wiele, jak gdyby nie było na świecie ważniejszego i piękniejszego powołania. A przecież jest takie – wspólne wszystkim powołanie do świętości.

Św. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że właściwie istnieje tylko jedno powołanie – do miłości, które człowiek może urzeczywistniać w życiu małżeńskim, kapłańskim, zakonnym, czy w samotności.

Niemniej w dzień prymicji nie ma nic ważniejszego nad księdza i powołanie kapłańskie. Z pewnością głównym celem była i jest zachęta skierowana do młodych, którzy pragną rzeczy wielkich w swoim życiu.

Mam jednak czasem wrażenie, że postać i posługa księdza została nazbyt "sklerykalizowana", że ksiądz ta taka strasznie ważna osoba, czasem ważniejsza niż Pan Jezus. I prymicje bywają nieraz tego przykładem.

Poza tym to wspaniałe, radosne wydarzenia i dzięki Bogu, że się dzieją – w tym roku w co najmniej kilkudziesięciu parafiach naszej diecezji. Módlmy się za nowych księży, by zawsze ukazywali Jezusa, a wierni świeccy byli dla nich wsparciem. Żeby księża byli tymi, których pragnął Jezus i o których prosił Kościół.

Młodym księżom, sobie również, dedykuję słowa z wiersza ks. Jana Twardowskiego "Przezroczystość":

"Modlę się Panie żebym nie zasłaniał
był byle jaki ale przezroczysty
(…)

aby już Ciebie tylko było widać".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..