W teologii św. Tomasza z Akwinu.
W wypowiedziach teologicznych niejednokrotnie pojawia się zastrzeżenie, że mało mówimy o Bogu jako Ojcu, ale równie dobrze możemy stwierdzić, że również mało mówimy o Jezusie Chrystusie – Synu Bożym – i od Duchu Świętym. Problem wynika przede wszystkim z tego i na tym głównie polega, że nasze mówienie o Bogu jest mało konkretne, to znaczy mało mówimy o poszczególnych osobach Bożych, o tym, kim są i jak działają. Chodzi o to, by w ten sposób wydobyć, kim są poszczególne osoby Boże w relacji do człowieka i jak w relacji do człowieka urzeczywistnia się Ich działanie. Odwołujemy się najczęściej do nieco abstrakcyjnego słowa „Bóg”, które jest raczej synonimem Absolutu niż wskazaniem na Trójjedynego naszej wiary. Najlepiej czujemy się i nasze wypowiedzi są najbardziej skonkretyzowane, gdy mówimy o Jezusie Chrystusie. Owszem, słowo Bóg jest bardzo ważne w naszym języku, w naszej modlitwie i w teologii, a także w naszej kulturze. Słusznie podkreśla się, że słowo „Bóg” jest kluczowym słowem kultury zachodniej. To słowo nie oddaje jednak specyfiki tego wielkiego dzieła objawienia boskiej tajemnicy, z której wyrasta nasza wiara. Dlatego słuszną rzeczą jest postulowanie, abyśmy mówiąc o Bogu, konkretyzowali to nasze mówienie, odnosząc je wyraźnie do poszczególnych osób Bożych i ich działań w dziejach zbawienia. Tylko w ten sposób będzie można pokazać wpisaną w życie człowieka „potrzebę” Boga oraz prowadzić do udzielenia na nią odpowiedzi wyrastającej z wiary. Mamy do dyspozycji cały skarbiec Pisma Świętego, a także dopełniający go skarbiec tradycji teologicznej, duchowej i mistycznej. W tym miejscu zatrzymamy się więc na osobie Boga Ojca, szczególnie odnosząc się do teologii św. Tomasza z Akwinu, w którego pismach znajdujemy niezwykle rozbudowaną teologię Boga Ojca.