Domowy Kościół, czyli rodzinna gałąź Ruchu Światło-Życie w Mielcu świętuje dziesięciolecie swojego istnienia.
Z tej okazji na gościnnych boiskach Zespołu Szkół nr 11 w Mielcu „na Smoczce” odbył się wielki festyn rodzinny. Występy sceniczne, mnóstwo gier i organizowanych zabaw, poczęstunek przygotowany przez Domowy Kościół i znakomite placki upieczone przez członkinie Odnowy w Duchu Świętym i róż różańcowych sprawiły, że na plac przez całe popołudnie i wieczór przyszło parę tysięcy mielczan.
- Mamy w samym mieście 8 kręgów, po 4-5 rodzin, poza tym parę kręgów pilotowanych wokół Mielca - mówią Marta i Kazimierz Regułowie, para rejonowa. Domowy Kościół rozwija się.
Do pierwszych małżeństw pierwszego kręgu od początku należy Katarzyna Grabowska z mężem.
- Syn przygotowywał się do pierwszej Komunii św., a my stwierdziliśmy, że zatrzymaliśmy się dawno temu, że on w formacji chrześcijańskiej jest bardziej z przodu niż my. Zostaliśmy zaproszeni do kręgu. Na początku chcieliśmy uciekać. Wystraszyliśmy się. Na rekolekcjach okazało się, że innym zależy na nas, że troszczą się o nas, coś nam dają, nic nie chcą w zamian. Zostaliśmy. Nasza przygoda z Bogiem trwa 10 lat - opowiada pani Kasia.
- Festyn robimy, bo chcemy podzielić się z innymi naszą radością, pokojem, który nam towarzyszy. Chcemy pokazać pewien radosny styl spędzania czasu. Mam nadzieję, że będzie to działać jak promocja Domowego Kościoła,. Choć nie liczymy, że nagle tłum małżeństw zechce wejść na tę drogę. Może jednak w kimś ziarenko tęsknoty za Bogiem zakiełkuje - mówi Marta Reguła.