Przez ponad pół wieku od odzyskania niepodległości państwo nie wybudowało w Republice Środkowoafrykańskiej ani jednej szkoły. Kościół jest tam promotorem edukacji.
Za wykształcenie chłopaka rodzina jest jeszcze w stanie zapłacić, dziewcząt generalnie do szkoły się nie posyła – mówi s. Renata Grzegorczyk, dodając, że w RŚA zarówno służba zdrowia, jak i edukacja są płatne i na bardzo niskim poziomie. Misjonarka ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza prowadzi w Bouar Centrum Kulturalne Świętego Kizito. Jego największym skarbem jest, jak na tutejsze warunki, doskonale wyposażona biblioteka. Korzystają z niej m.in. uczniowie leżącego nieopodal liceum. 300 uczniów w każdej klasie sprawia, że lekcje odbywają się pod chmurką. Poza nauczycielem nikt nie ma podręczników. W podstawówce nauka polega na głośnym powtarzaniu czytanych przez niego tekstów, w liceum na przepisywaniu ich do zeszytów. Te marne szkoły i tak są marzeniem wielu. Przeciętny mieszkaniec środkowej Afryki „podpisuje się” odciskiem swego kciuka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.