W Rzuchowej 26 lipca jubileusz pracy misyjnej obchodził ks. Bogdan Piotrowski, tarnowski misjonarz na Czarnym Lądzie.
Ks. Bogdan Piotrowski na niedzielnych Mszach świętych głosił kazania o wyzwaniach stojących przed rodziną, dzielił się własnym doświadczeniem z pracy w Afryce, opowiadał o rodzinach afrykańskich, o obyczajach związanych z zawieraniem małżeństw, o życiu duchowym Afrykańczyków.
– Jest parę ważnych wyzwań. Klanowość stojąca nad wszystkim. Kiedy dwoje ludzi chce zawrzeć sakrament małżeństwa, wziąć ślub, to nie jest tak, że oto wiąże się dwoje ludzi, ale wiążą się dwie rodziny, a czas dochodzenia do zgody na małżeństwo jest długi, poprzedzony targami, ustaleniem kwot i podarków, za które jedna rodzina zwiąże się z drugą. Taki obyczaj. Trochę to dehumanizuje. Trochę to podobne do handlu ludźmi, ale cieszę się, że w końcu przychodzą do parafii i chcą przypieczętować związek sakramentem małżeństwa. Inny problem to działalność czarowników. Ludzie chętnie chodzą do nich, by zdjął czary, bądź rzucił czary na kogoś. Trudno z tym walczyć. Jedyna pociecha, że mają świadomość, że czynią źle, bo chrześcijanie przychodzą do nas i spowiadają się z tego – opowiada ks. Bogdan Piotrowski.
Ks. Bogdan Piotrowski pochodzi z Wojnicza. W 1986 roku przyjął święcenia kapłańskie. W 1990 roku wyjechał do Konga-Brazzaville. Od tego czasu nieprzerwanie pracuje na Czarnym Lądzie. Mija właśnie 25 lat tej pracy misyjnej.
- Ile razy ks. Bogdan jest w Polsce zapraszamy go do nas, do Rzuchowej. Jego obecność, słowa mają Tak odbywa się animacja misyjna. Dzięki temu ludzie rozumieją, że misje są naszą wspólną sprawą. Dzięki temu udaje się ładnie u nas akcja kolędników misyjnych. Dzięki temu kilka rodzin z parafii zdecydowało się indywidualnie finansować naukę afrykańskich dzieci w szkole działającej przy misji ks. Bogdana, a koszt roczny to 150 do 200 euro – mówi ks. Jan Burdek, proboszcz w Rzuchowej.