Nie trzeba go zapraszać. on już tu jest…
Lato w Tarnowie. Pustki, nuda, pustki… Nic się nie dzieje… Miasto tętni życiem przede wszystkim w roku szkolnym, kiedy z całego regionu przyjeżdża tu po nauki młodzież. Ale kiedy wybrzmi ostatni dzwonek, koniec z ulicznym gwarem. Miasto wymiera na całe dwa miesiące.
Co by z tą martwotą zrobić? – zastanawiali się w Urzędzie Miasta. No i wymyślili!!! Sprowadzą – za pieniądze (ciekawe, czyje?) – diabła z Krakowa. Diabła, czyli krakowskiego mima Rafała Śpiewaka, który będzie „animował” tubylców i obcokrajowców na ulicy Wałowej.
Diabła występującego w okolicy krakowskiego kościoła mariackiego próbowano przepędzić policją i urzędnikami, bo stwierdzono, że narusza powagę miejsca. W końcu im się chyba udało, przynajmniej na czas wakacyjnego sierpnia.
Władze odpowiedzialne za „kulturę” w Tarnowie chcą nam zapewnić niezły cyrk, bo sprowadzą jeszcze innych "itympodobnych" artystów . Cyrk będzie jednak wysokich lotów, bo nazwano go strit art., czy jakoś tak. Ale sztuka, która trafiła na bruk, sztuką chyba już nie jest...
Czy Tarnów musi sprowadzać diabła, żeby rozbawić mieszkańców i turystów, i przyciągnąć ich do zawalonego ogródkami piwnymi rynku? Skoro jest on bardziej wymarły niż tętniący życiem, to może zamiast diabła sprowadzić śmierć z kosą? Z pewnością "ożywienie" rynku najbardziej ucieszy restauracje i piwiarnie, ale tam diabeł od dawna sobie siedzi - na dnie butelki.