Od 30 lipca trwa w Krynicy-Zdroju spotkanie małżeństw, które miały wesela bezalkoholowe.
Krynickie Ogólnopolskie Spotkanie Małżeństw, które Miały Wesela Bezalkoholowe „Wesele Wesel” trwa od 30 lipca, a zakończy się 2 sierpnia. Centrum, które gromadzi ponad 100 uczestników z całej Polski, jest kościół pw. św. Antoniego.
Uczestnicy spotkania przyznają, że nieraz spotykają się ze zdziwieniem, jak to możliwe, że ktoś - w czasach masowej propagandy hedonizmu, sterowanej żądzą taniego zysku - jest w stanie przełamać kreowane stereotypy i urządzić wesele bezalkoholowe. Tymczasem, mówią, dla ludzi wierzących, którzy kierują się rozumem, takie wydarzenie jest czymś naturalnym.
- Nasze wesele odbyło się 15 lat temu. Zupełnie świadomie zorganizowaliśmy bezalkoholowe. Po co? Aby się dobrze bawić. Dziś często ludzie robią przeciwnie, stawiają na stole morze alkoholu, żeby była „dobra” zabawa. My zrobiliśmy odwrotnie - mówi Zofia Bąk z Wierzchosławic.
Brak alkoholu na weselu bywa wyzwaniem. - Teraz, żeby zadbać o gości, trzeba naprawdę wiele wysiłku włożyć. Muszą być świetne jedzenie i znakomita muzyka, trzeba często zadbać o jakiegoś wodzireja, który poprowadzi zabawę - opowiada Bartłomiej Stelmach z Łabowej, który z żoną Anną koordynują „Wesele Wesel” w Krynicy-Zdroju. Czym to owocuje? - Nasze wesele trwało do 5.00 nad ranem. Mieliśmy trochę ponad 100 gości. Drugiego dnia, na poprawiny, przyszło dziewięćdziesięciu kilku gości. Musieli się dobrze bawić, skoro wrócili - opowiada.
Spotkanie w Krynicy rozpoczęło się od walnego zgromadzenia Stowarzyszenia „Wesele Wesel”. Drugiego dnia cykl konferencji dla małżeństw wygłosił ks. Artur Ważny, dyrektor Wydziału ds. Nowej Ewangelizacji tarnowskiej kurii. W tym czasie młodzież miała zajęcia z. ks. Bartłomiejem Musiałem, a dzieci bawiły się świetnie pod opieką sióstr zakonnych.
Po południu uczestnicy spotkania w pielgrzymce poszli pod figurę Matki Bożej Królowej Krynickich Zdrojów na Górze Parkowej, gdzie odbyło się zawierzenie Jej rodzin, a wracając, ewangelizowali mieszkańców i kuracjuszy na deptaku.
Wieczorem zagrał dla wszystkich zespół Deus Meus i odbyła się procesja z relikwiami świętych i błogosławionych.
- Tu nie chodzi tylko o bezalkoholowe wesele. Spotkanie dla nas jest umocnieniem, rekolekcjami, świadectwem wobec naszych dzieci. Ale idzie także o pewien wymiar życia wiary. Chcemy być też świadectwem dla innych, dlatego wychodzimy na ulice, chcemy świadczyć - dodaje B. Stelmach.
- Zwłaszcza chodzi o rodzinę, że trzeba o nią walczyć. Mamy kilku znajomych, którzy za pierwszy ratunek w kryzysowych sytuacjach małżeńskich uważają rozwód. Tymczasem trzeba zawalczyć, zawalczyć o rodzinę, małżeństwo, dzieci, trzeźwość, wiarę. Jest wiele spraw, o które nie tylko trzeba, ale i warto walczyć - dodaje A. Stelmach.