W Krynicy Zdroju zakończyło się spotkanie małżeństw, które miały wesela bezalkoholowe. Dziś można o nim już wspominać.
Brak alkoholu na weselu bywa wyzwaniem. - Żeby zadbać o gości, trzeba naprawdę wiele wysiłku włożyć. Muszą być świetne jedzenie i znakomita muzyka, trzeba często zadbać o jakiegoś wodzireja, który poprowadzi zabawę - opowiada Bartłomiej Stelmach z Łabowej, który z żoną Anną koordynowali „Wesele Wesel” w Krynicy-Zdroju. Czym to owocuje? - Nasze wesele trwało do 5.00 nad ranem. Mieliśmy trochę ponad 100 gości. Drugiego dnia, na poprawiny, przyszło 96 osób. Wszyscy poza tymi, którzy musieli już wracać do domów. Musieli się dobrze bawić, skoro wrócili - opowiada.
W czasie „Wesele wesel” w Krynicy, w którym wzięło udział ponad 130 uczestników odbył się koncert zespołu „Deus meus” z procesją świętych i błogosławionych. W piątek uczestnicy modlili się w cerkwii w Powroźniku, która jest na liście UNESCO. Sobota była dniem zwiedzania Krynicy. Wieczorem Eucharystię dla nich odprawił biskup tarnowski Andrzej Jeż. Wieczorem odbył się zaś wielki bezalkoholowy bal. Niedziela była dniem modlitwy, pożegnań i powrotów do domów.
Iwona Kwiatek z Zawadzkiego koło Strzelec Opolskich przyjechała z siódemką swoich dzieci. – Staramy się dzieci wychowywać dobrze i pięknie. Nie można wychować dzieci tak, kiedy w domu jest dużo alkoholu. Na trzeźwo życie się łatwiej. Abstynencja daje pewien komfort i poczucie bezpieczeństwa życia rodzinnego. Chcemy dać im dzieciństwo. Na „Weselu wesel” widzę, że takich rodzin jest dużo, sami dla siebie jesteśmy umocnieniem – mówi Iwona Kwiatek.