Były długie wieczorne rozmowy i wspólne świętowanie przy ołtarzu papieskim w Starym Sączu.
W Diecezjalnym Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II w Starym Sączu przy ołtarzu papieskim odbył się III Zjazd Sądeczan zorganizowany przez Fundację Sądecką.
– Zjazd tradycyjnie poprzedzają „długie sądeczan rozmowy”, w których uczestniczą wszyscy związani z Sądecczyzną swoim pochodzeniem, życiem, pracą. Pytamy ich nie tylko o związki z Sądecczyzną, ale i o spojrzenie z dystansu czasu na to, jak nasz region się zmienia i o w Sadeczyzźnie jest wyjątkowego – mówi Grzegorz Wasiluk.
W wieczornych rozmowach wzięli udział naukowcy, przedsiębiorcy, samorządowcy z Sądecczyzny.
– Urodziłem się w Wilnie, ale pradziadka miałem z Żeleźnikowej Wielkiej, prababcia pochodziła spod Nawojowej, a mama z Kolonii kolejowej w Nowym Sączu, była nauczycielką na Kresach, w Wilnie. Po wojnie wróciliśmy na Sądecczyznę, pracowałem w Tęgoborzy, a później na WSP w Krakowie. Sądecczyznę widzę przez pryzmat gwary, która nadal jest żywa. Wystarczy pójść na rynek maślany w Sączu, żeby posłuchać, jak archaiczny język Lachów nadal funkcjonuje – mówi prof. Leszek Bednarczuk, językoznawca.
Dla Zygmunta Berdychowskiego, prezesa Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego „Sądeczanin” mieszkaniec Sądecczyzny to człowiek głęboko związany z tradycją i Kościołem. – Jest również niezwykle uparty, to także indywidualista i człowiek bardzo pracowity – podkreśla prezes „Sądeczanina”.
Sądecczyzna jako region boryka się dzisiaj z marginalizacją w związku z podkreślaniem roli wielkich metropolii, takich jak Kraków.
– Dotąd, dopóki nie będzie drogi ekspresowej z Brzeska do Nowego Sącza, czyli tak zwanej „sądeczanki”, dopóki nie będzie szybkiej kolei nasz region będzie tracił coraz bardziej szansę na rozwój. Te dwie zasadnicze inwestycje powinny zostać już zrealizowane. W 1938 roku, kiedy nie było jeszcze drogi asfaltowej do Krynicy, władze II RP postanowiły o wybudowaniu kolei terenowej na Górę Parkową. Do dziś jest jedna z największych trakcji w Krynicy. Obecnie, kiedy odzyskaliśmy niepodległość, nie widzę, żeby w naszym regionie powstało coś porównywalnego z tamtą przedwojenną inwestycją, a przecież funduszy unijnych wówczas nie było. Brak myślenia o rozwoju regionu i, co się z tym wiąże, brak inwestycji kluczowych dla tegoż rozwoju, jest bardzo mocno zauważalny. Musimy głośno i często o tym mówić, bo rozwój Sądecczyzny to nie przywilej, lecz coś istotnego dla całego województwa – podkreśla Zygmunt Berdychowski.
Kulminacją Zjazdu Sądeczan było spotkanie przy ołtarzu papieskim. Mszy św. przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, a po Eucharystii odbył się sądecki festyn prezentujący kulturę regionu. Była okazja do obserwowania zawodów z udziałem przedstawicieli sądeckich gmin, pokazu umiejętności strażackich i wielu innych atrakcji.