Szczawa przez dwa dni była stolicą polskiej partyzantki i miejscem modlitwy za ojczyznę.
W sobotę 15 sierpnia rozpoczął się w Szczawie „odpust partyzancki”. – Tradycja tych odpustów sięga czasów wojny, kiedy między innymi w Gorcach działały oddziały O Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Po rozwiązaniu jednostki w styczniu 1945 roku żołnierze nie zerwali więzów, tylko nadal spotykali się, przychodząc także na wspólną modlitwę do Szczawy. Zaraz po wojnie była to wieś trochę odcięta od świata, poza zasięgiem czujnego oka komunistycznej władzy, więc żołnierze wolnej Polski czuli się tu bezpiecznie. Tu też zaczęli przynosić i zostawiać materialne elementy tradycji Pułku, mundury, uzbrojenie, zdjęcia, dokumenty – mówi ks. Leon Królczyk, proboszcz parafii.
Przy plebanii w Szczawie istnieje od lat muzeum I PSP AK z bardzo ciekawymi eksponatami. Od tamtego czasu ostała się też tradycja szczawskich odpustów partyzanckich.
W tym roku uroczystości zaczęły się Mszą św. w intencji ojczyzny w drewnianym kościółku w sobotę 15 sierpnia. Po niej szczawski oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przygotował Wieczór Pieśni Patriotycznej i Partyzanckiej. – Mamy gotowy dwugodzinny program. Chcemy tym, którzy tak licznie przyszli przypomnieć historię wielu utworów, które łączone są z tradycją partyzancką. Razem z nimi śpiewać te pieśni, które kiedyś, ale chyba i dziś łączą ludzi, którzy Polskę mają w sercu – mówi Natalia Kuziel, prezes KSM w Szczawie.
Drugiego dnia odpustu przy pomniku ofiar odbył się apel poległych, a pod kościołem Mszę św., której przewodniczył bp Władysław Bobowski poprzedził montaż słowno- muzyczny przygotowany przez KSM. Pierwszego i drugiego dnia cały czas można było zwiedzać muzeum I PSP AK.