Diecezja na wakacje. To już ostatnia w tym roku podróż „w głąb”, tym razem do Bobowej, która słynie nie tylko z koronek.
Jeszcze przed właściwą Bobową, na granicy gmin, wśród kwitnącej polskiej mimozy, czyli nawłoci kanadyjskiej, widać tablicę, która symbolicznymi skrótami opisuje esencję tej ziemi. A mowa o rodzie Gryfitow, koronce klockowej i kościołach. Na „witaczu” samego miasteczka widnieje jeszcze zarys synagogi, bo Bobowa była domem dla wielu Żydów i sławnego rodu cadyków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.