Kaznodziejstwo. Recepta na dobre kazanie? Proszę bardzo – „Mów zwięźle, w niewielu słowach zamknij wiele treści” (Syr 32,8).
W jednej z parafii diecezji tarnowskiej 19-letni chłopak przez kilka miesięcy uprzykrzał proboszczowi życie. Ukradł mu gołębie, zniszczył auto i wybił szyby w szklarni. Z jakiego powodu? Nie podobała mu się treść kazań, które ksiądz głosił. Ta postawa dowodzi, że kazania poruszają, czasem wywołują złość. Ale nierzadko jest też i tak, że wzruszają, zapadają w pamięć, rozwiązują ludzkie rozterki, uzdrawiają duszę. – Niedawno dostałem e-maila po tym, jak głosiłem słowo Boże w mościckim kościele, w którym ktoś napisał, że słowo usłyszane z ambony zaprowadziło pokój w jego domu – opowiada ks. Artur Ważny, dyrektor Wydziału Nowej Ewangelizacji tarnowskiej kurii. Nadawca e-maila nie jest z Mościc, ale zaspał i postanowił z żoną i teściową przyjechać tutaj na Mszę Świętą. Kazanie, które usłyszeli, jednoznaczne oceniło i rozwiązało problem małżeński, z którym od jakiegoś czasu próbowali się uporać. – To nie mógł być przypadek, że akurat tutaj trafiliśmy do kościoła. Tu Pan Bóg zadziałał – napisał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.