Uciekli – jak mówią – spod topora. Znaleźli schronienie ponad 3 tys. kilometrów od Damaszku.
W Tarnowie od sześciu miesięcy mieszka rodzina Riada. Razem z nim do Polski, dzięki m.in. Fundacji „Estera”, przyjechała jego żona Rim oraz dzieci Lama i Amir. Trzy miesiące temu w mieście zamieszkała druga rodzina syryjska: Bassam, Nur i ich syn Amin. – Czujemy się w Tarnowie bardzo dobrze, choć zimno nam dokucza. Spotkaliśmy tu bardzo dobrych ludzi i dziękujemy Bogu za każdego z nich. To nas podtrzymuje na duchu – mówi Riad. Za sobą zostawili dom, pracę, ustabilizowane życie. – Niestety, skończyło się z chwilą wybuchu wojny. Na razie nie mamy po co tam wracać, choć bardzo byśmy chcieli – zwierzają się Syryjczycy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.